Bardzo lubię Mitologię Nordycką ale ten serial to ani przygoda, ani komedia, ani fantasy, ani SF, ani dramat (no chyba że nie będzie chodziło o gatunek filmowy w tym przypadku). Dwaj bracia o przecudownej urodzie, jeden wygląda jak Robert Smith a drugi jak Syntetic. Gra aktorska zero. Na plus dziewczyny w miarę ładne i przede wszystkim ładnie pokazane krajobrazy Norwegii. Bohater w jednej chwili dowiaduje się kto jest jego tatą a w drugiej mówi do niego kocham Cię tato...... ŻAL.