Czuło się, że jest to bliższe realnemu światu niż inne tego typu produkcje.
Przedstawienie postaci Thora i Lokiego również bardzo ciekawe. Klasyczne i nowoczesne jednocześnie. Ten pierwszy używał młota, ale też był trochę takim "młotkiem" z wrodzonym poczuciem dążenia do sprawiedliwości. Zaś jego brat, typowa szelma i lekkoduch, któremu psoty w głowie i szuka dla siebie najlepszej opcji. Już na początku zaznaczył, że jego mocną stroną jest umysł, a w finałowym odcinku pokazał klasę.
No i "zmienił postać", jak to Loki. Uwielbiam go w tym serialu - wychodzi na to, że jestem fanką Lokiego niezależnie od tego, kto go gra i w jaki sposób został napisany.
Ale głupi ci giganci. W nordyckich mitach tez tacy są? Tatuś musi ciągle okładać biednego synka, bo tak krótko żyje i nic nie zmądrzał.
Nie mam pojęcia czy to Loki to raz, strasznie podobny do Loki jest brat tego Thora. Pasowałby na tę postać. Podobny w zasadzie do tego Lokiego z Avengers. Dowcipny , przewrotny jak ten z mitów.
Przecież w mojej wcześniejszej wypowiedzi, (pierwszej zresztą) było jasne, że Thor i Loki to Magne i Laurits. Więc nie wiem o co ci chodzi z tym, że niby coś wiedziałeś i miałeś rację. :D Po prostu Loki to też gigant i chyba o tym zapomniałeś, twierdząc że giganci są głupi.
Mam kompletnie odmienną opinię. Pierwszy sezon był ciekawy, ponieważ zaskakujący.
Drugi jest tak przewidywalny , jak przeciętna telenowela.
Większy budżet i fajerwerki tego nie wynagradzają, przynajmniej dla mnie, ale takie kino lepiej ,,sprzedaje się" szerszej publiczności.
Postaci zachowają się absurdalnie wobec okoliczności, w których się znajdują.
Przykładowo
w czasie otwartej wojny wdają się w towarzyskie rozmowy, okazują uczucia śmiertelnym wrogom itp.
Trzeba pamiętać, że Magne to nastoletni chłopak i dlatego przeżywa wszystko trochę inaczej niż dorośli. Poza tym pomijasz pewne niuanse, które są umieszczone w serialu. Np. to, że giganci mieli określony czas żeby zaatakować Magne.
Mnie raziła jedna rzecz. Jeśli ten młot był wykuty z jednolitego metalu, to jak Magne mógł tak sobie go podnieść i nim kręcić jedną ręką?! On stracił swoje moce, a ten młot ważył kilkanaście kilogramów. Nawet kilkadziesiąt.
Oglądaj serial ze zrozumieniem, a będziesz widział, dlaczego mógł podnieść młot, gdy stracił swoje moce. ;)
Mi chodzi o to ogólnie. O młot jako rekwizyt w filmie. Jak Magne stracił moce to jak mógł tak lekko trzymać ten ciężki młot. On już nie był taki silny.
Młot nie był na początku tak ciężki. Był tylko przedmiotem. Gdy Magne odzyskał moce, młot już należał tylko do niego. I ktokolwiek innych chciałby go podnieś (nawet giganci) nie był w stanie.
Młot Tora w każdej adaptacji miał taką moc.
O kurczak. Sam rekwizyt. Sam młot. Sam, kurczak, młotek. Mi chodzi o sam młotek, młot, o to co Magne sam trzyma w ręce. W jednej ręce.
Szczerze oglądałam ze zrozumieniem i rzeczywiście pytanie artur_suplado jest na miejscu, gdyż różnie można odebrać ten fragment. Sama nie wiem - może dlatego, że dał pióro? Może zaczął odzyskiwać moce (pod koniec kucia Magne mówi, że coś jest nie tak i chce pomóc walczącym u góry, skąd to wiedział) - usłyszał? Może po prostu to jego młot i wciąż, pomimo, że odrzucił moc to ona była gdzieś w nim? A może to rzeczywiście niedopatrzenie? Anon_11 proszę o wyjaśnienie, bo jestem ciekawa jak "zrozumiałeś".