Czy to jest jakiś pastisz? Ja rozumiem, że serial jest na innej licencji, że scenariusz jest ten sam, podobna scenografia, dialogi, postacie... ale bez przesady! To jest jakaś nieudolna i na siłę dokładna kopia pierwowzoru! Nawet sposób gry aktorów i ich wymuszona mimika charakterystyczna dla odwórców ról "Rules of Engagement"... żenada do kwadratu... jak można było tak sprofanować tak fajny sitcom :(
A o Jankowskim, który odgrywając swoją rolę najbardziej nieudolnie próbuje naśladować swój pierwowzór (Warburtona) lepiej nie wspominać... pastisz w najczystszej formie... ale czy to było zamiarem "twórców" polskiej wersji "RoE"?
3/10
(oryginał 8/10)
Oryginału nie oglądałam, może dlatego serial mi się podoba :-)
A Grzesiu i Madzia najlepsi ;-) (obejrzałam zdjęcia z RoE - wizualnie ich postacie mniej mi się podobają).
Kwiatkowskiej i Jankowskiemu zdolności aktorskich raczej odmawiać nie można - bo grają bardzo dobrze. Są jednak ludzie, którym żadna polska produkcja nie przypadnie do gustu...:-)
ja wolę polską wersję, mam większą sympatię do tych polskich aktorów i uważam, że Kamińska i szczególnie Zakościelny sa śmieszniejsi od swoich pierwowzorów.
Ja pierwowzoru nie oglądałem, a polską wersję uważam za super. Jest mega śmieszna, a do tego Kamińska jest sooo hooot!
Myślę podobnie. Widziałem kilka odcinków polskiej wersji i odniosłem wrażenie, że oglądam jakąś nieudaną kopię. Ten sam scenariusz, dialogi też takie same (z wyjątkami typu" zamiast "whiskey" jest "wódka" ;)).
Jankowski do Warburtona się w ogóle nie umywa, nie ma co. Tamten potrafi nic nie mówiąc przekazać wszystko - tu tego nie zauważyłem. Za Davidem Spade nie przepadam, a Wilczaka lubię - jednak tutaj wydaje mi się jakiś wymuszony.