Prasa postanowiła dać realnemu odpowiednikowi ,,Marthy" z serialu trochę atencji. Daily Mail poprosił babkę o udzielenie wywiadu - konsekwencja? Redaktor Daily Mail otrzymuje masę obraźliwych SMSów i telefonów. Babka zaczęła też najeżdżać na Stephena Kinga, bo ten pochwalił serial na twitterze - grożąc pozwami. A na końcu grożąc też samemu twórcy serialu, robiąc to językowo w stylu bardzo podobnym do jej serialowego odpowiednika.
Jeśli ta osoba faktycznie stanowi takie samo zagrożenie, jak w serialu, to zastanawia mnie też sama intencja twórcy - serial jest owszem, napisany bardzo sprawnie i fantastycznie - ale jest tam też dużo o empatii, współczuciu względem prześladowczyni. Czyli coś, czego nigdy nie powinno się prześladowcy tego typu okazywać.
W przypadku takiej osobowości jak ,,Martha" atencja, a do tego próba okazywania współczucia, jest jak odpalenie bomby atomowej, i wręcz zaproszenie psychola do ponownego ataku.
Myślę, że zrobienie serialu na podstawie własnych przeżyć było po prostu formą oczyszczenia psychicznego twórcy. Mogl to opisac w książce, nakręcił serial-jego wybór . Czy to jakas forma zemsty ? Pewnie tez, nosic w sobie tyle bolu, przez tyle czasu, skrajnych emocji, czuć się jak śmieć zapewne wymagało takiej reakcji zeby móc spojrzeć w lustro i poczuc się lepiej.
To fakt. Ale ogólnie nie chodzi nawet o autorefleksję autora, a o stalking - problem stalkerów jest (choć często bagatelizowany przez policję/sądy) bardzo poważny - bo osobę o tak poważnych zaburzeniach jak w przypadku Marthy dość łatwo rozjuszyć, i tym samym ponowić ataki. Nawet jeśli twórca chciał rozliczyć się z samym sobą - to przy tak napisanym scenariuszu zagrożenie i ponowny atak ze strony stalkerki jest dość silne.
Richard Gadd występował ze swoją sztuką/przedstawieniem o tej treści w teatrach już od 2019 roku. Chyba nie obawia się zatem żadnych konsekwencji ze strony stalkerki, a i forma oczyszczenia to już raczej by dawno nastąpiła. Teraz to raczej wykorzystywanie historii dla zysku powiedziałabym ;)