Ten serial był koszmarnie ciężki do obejrzenia i bynajmniej nie przez wagę tematyki. Główny bohater jest tchórzem życiowym, który do tego stopnia podczepia się pod innych i nie bierze za siebie odpowiedzialności, że gdyby dać mu pistolet do ręki i kazać mu kogoś zastrzelić, to by to zrobił i powiedział, że no przecież musiał, bo nie miał wyboru. Używa innych ludzi jak narzędzi do wypełnienia swoich braków, nic nie dając w zamian, robi z siebie ofiarę, a potem jeszcze nadużywa innych bez ich, wyrzygując na nich swoją historię na występie.
Jest uzależniony od bycia ofiarą, jest uzależniony od Marty oraz producenta. Dąży do destrukcji, obwiniając za to innych, nie próbując sobie pomóc. Kłamie, kręci, tchórzy, ucieka. Jedyną sensowną osobą była Teri, z którą zawalił sprawę.
Przeraża mnie, że ludzie tak funkcjonujący sobie tak bezrefleksyjnie funkcjonują.