Zzynka z pacific rim z motywem dzieciaka niby beż możliwości ale zdolnego który dostaje szanse się wykazać.
Dużo potrafię wybaczyć w tym gatunku, ale słabizna jakich mało. Sam bym lepiej wyreżyserował sceny akcji. Sztywne i nudne od początku do końca. I tyle głupotek, że mała głowa. Ranni z całego świata przylatują do prowizorycznego punktu medycznego na kampusie szkółki dla dzieci-pilotów xD