Tu mnie macie, kocham książki. I seriale. Serial o książkach to dla mnie combo, musiałam go zobaczyć.
Film jest miły, ciepły, zaskakująco normalny. Nie ma dram, krzyków i rozstań. Jest sentymentalnie, romantycznie i miękko. Jak kakałko w niedzielny poranek.
FL to postać świetnie napisana i zagrana. Ma dużo naturalnego uroku, jest ładna i mądra. Chociaż może nie do końca, skoro wyszła za kretyna, który ja zdradził i zostawił bez środków do życia. Taki szczegół, ale wiadomo, że w komediach romantycznych nie wszystko się składa, więc już się nie czepiam. Tak czy inaczej Dan-i ciągnie cały serial jako postać, a bez dobrej gry tej aktorki byłoby słabiej.
Niestety do roli ML zaangażowali Pinokia. Nazywam go Pinokio, bo gra jak drewno, a jego twarz ktoś niewątpliwie wystrugał. Szkoda, szkoda.
Podsumowując, bez fajerwerków, ale solidna "feeling good" drama.
p.s. osobnej uwagi wymagałby zarysowany problem powrotu do pracy kobiety po dłuższej nieobecności. Chciałabym myśleć, że to tylko serialowy wymysł, ale słyszałam, że wiele jest na rzeczy...