…Tylko, że drugiego sezonu. Odcinek świetny i pełen emocji.
Pewne rzeczy się stały, w sumie to te które stać się powinny.
Natomiast inne znowu się nie stały. Wiem, że to pogmatwane, ale tak naprawdę jest z tym serialem. Chociaż byśmy analizowali tygodniami, to i tak nie jesteśmy wstanie do końca przewidzieć jaki będzie rozwój sytuacji. Natomiast tak jak się spodziewałem i zapewne część z Was, to ostatni odcinek, który był bardzo długi nie mógł być zakończeniem tej fascynującej historii. Za bardzo przeciągany był ten sezon, żeby zamknąć to wszystko w jednym odc. Byłby to strzał w kolano. Co do fabuły, to dostaliśmy tak długo oczekiwane spotkanie dwójki zakochanych i wolność Gemmy. Więc w zasadzie gratulacje dla głównego bohatera, bo wykonał swoją misję. Jest tylko jedno ale… Co będzie dalej, bo jego alter chyba ma trochę inne plany.
Rodzą się więc pytania, dużo pytań.
Jednak przejdę do kilku.
1. Czemu wszyscy mogą zginąć gdy Gemma zostanie uwolniona?
2. Czy dwa Marki mogą żyć w jednym ciele i kochać dwie różne kobiety? :P
3. Po co to wszystko było? Czemu nasi główni bohaterowie są tacy ważni?
4. Jaka przyszłość czeka wszystkich alterów?
5. Co jeszcze skrywa przed nami Lumon?
Podobno fabuła z góry była rozpisana na 3 sezony, ale niespójny fabularnie sezon 2 sugeruje, że to tylko kłamstwo twórców. Czy 3 sezon będzie miał godne zakończenie? Wydaje się, że inwencja twórcza scenarzystów jest tu ograniczona i raczej dostaniemy bardziej banalne rozwiązania, które zresztą już się w sezonie 2 zaczęły pojawiać. 2 sezon jest słabszy, jest mniej spójny, czar trochę prysł, niestety. Śmieszy mnie ta akcja z Gemmy, bo co z tego, że dotarła do klatki schodowej? Nadal jest w strzeżonym budynku Lumon. Niby tu wszystko jest takie śmieszno-ważne, ale gigantyczna korporacja nie jest w stanie zainstalować porządnych zabezpieczeń, nie jest w stanie zatrudnić więcej ochroniarzy, nie jest w stanie zamontować większej ilości kamer. Więc ludki sobie radośnie biegają po korytarzach, jak dzieci w przedszkolu a kluczowe operacje dla korporacji są niemal całkowicie pozbawione nadzoru. Jakaś jedna dziwna pani zajmuje się Gemmą, jakiś dziwny duży Skandynaw zamierza bawić się w składanie ofiar z kóz, a odmłodzony Danny Glover nie ma już nawet asystenta od kung-fu w postaci koreańskiej dziewczynki. Wpada co prawda orkiestra z Parady Puławskiego, ale nie jest to jednak oddział bojowy. Surrealizm, psychodelia, wszystko fajnie, lubię to, ale odrobinę więcej sensu a ściślej: spójności by się przydało. Na pewno by nie zaszkodziło. Ale jak mówiłem: scenarzyści amerykańscy umieją rzucić pomysł, ale by potem rozwinąć to w sensowną historię, to o to jest zdecydowanie trudniej i taki sukces zdarza się Amerykanom znacznie rzadziej.
Ten sezon wygląda jak sklejony z różnych pomysłów rzucanych losowo przez kilka osób :D
Dlatego musiałem obniżyć ocenę z bardzo dobry na dobry. Ty, widzę, wciąż trzymasz się oceny niebotycznej.
Hehe, to po pierwszym sezonie, zaraz też spadnie ;) Może warto jeszcze poczekać na ostatni sezon, ale po tym wielkiej nadziei na coś wybitnego już nie mam.
1. Czemu wszyscy mogą zginąć gdy Gemma zostanie uwolniona?
Tego się pewnie nie dowiemy, bo widać że twórcy tego tez nie wiedzą. Ważniejsze jest pytanie po co ją w ogóle "uśmiercili", skoro wydaje się że głównym celem było wyeliminowanie traumy ? Tworzą "nowych", starych ludzi ? Coś w tym może być, szczególnie kiedy stary Eagan zachwyca się "nową" wersją córki.
2. Czy dwa Marki mogą żyć w jednym ciele i kochać dwie różne kobiety? :P
Dwa Marki to i tak jedno ciało. Obaj nigdy w tym samym czasie żyć nie będą. A co do kobiet, to jedna z nich też ma ten sam problem. Prawdopodobnie będzie to się komplikowało w kolejnym sezonie. Ja mam nieprzyjemne wrażenia ze zamiast czegoś skomplikowanego i niezwykłego jak w sezonie 1, w 3 dostaniemy trochę mroczniejsze Amercina Pie, gdzie szczeniackie zauroczenie wygrywa z rozumem.
3. Po co to wszystko było? Czemu nasi główni bohaterowie są tacy ważni?
4. Jaka przyszłość czeka wszystkich alterów?
5. Co jeszcze skrywa przed nami Lumon?
Ja bardziej zastanawiam się gdzie są "gemmy" pozostałych pracowników ?
Po co oni w ogóle robili to samo co Mark ?
To bez sensu że byli tylko "tłem" dla tego co działo się z jednym z nich.
Dlaczego Gemma musiała "zginąć" w wypadku ?
I właściwie po co to wszystko ? Co Lumon chciał "stworzyć" ? Ludzi wolnych od emocji ? Broń ?