Z pozoru schematyczne rysy bohaterów, dające pozór, że znowu oglądamy jedną z wielu takich samych produkcji. Kiedy to młody chłopak, który z opinii głównej bohaterki "mógłby mieć każdą", poznaje dziewczynę z klasy, inną niż dotychczas. Z czasem zakochuje się w niej, a ona w nim. Losy młodej pary nastolatków wydają się zbyt cukierkowe, bogaty ojciec zapewniający synowi drogie wycieczki na statku, spełniający każde jego życzenie - czy w takim założeniu oprócz romantycznego i bardzo udanego wątku miłosnego spotka nas coś więcej? Serial z odcinka na odcinek odkrywa swoje karty, a widz zapoznaje się z portretem psychologicznym postaci. Ten zwykły niegrzeczny buntownik pokazuje, że w głębi jest inny niż go widzimy. Jest to wrażliwy nastolatek nie radzący sobie z sytuacjami, które z czasem odbiją się z podwójną siłą. Motywy działania nastolatków do samego końca są nam nie znane, pomimo że fabuła zdradziła swoje clue już na samym początku. Żeby nie robić spolierów i zostawić wam radość ze śledzenia poczynań bohaterów, po krótce stwierdze, że pomimo małych oczekiwań do aktora Felixa Samdmana, zaskoczył. Jedną rzeczą, która według mnie była za mało rozwinięta, to ta początkowa relacja Sebastiana z Maja, myślę że każdy poczuje TO COŚ dlaczego ich relacja była specyficznie piękna, jednak dodał bym parę wątków które przekonałyby widzą, do tego że dla takiej miłości można zrobić naprawdę wszystko. Podsumowujac, szwedzka doskonałość nigdy nie zawodzi :)
Zazdroszczę, że macie to przed sobą!!
Pierwszy odcinek był najlepszy, bo dawał nadzieję, że to nie będzie kolejna teen drama. Spodziewałem się jakichś zwrotów akcji, ale tu wszystko było przewidywalne, ale i tak dobrze się to oglądało. Gdyby nie szwedzki język można by pomyśleć, że serial jest amerykański.
nieurodziwych? Maja jest prześliczna, ma tylko niestety krzywe zęby które moim zdaniem dodają jej autentyczności. Jak idzie na imprezę w pełnym makijażu to jest zjawiskowo piękna, przypomina nie jedną amerykańską modelkę. On nie jest klasycznie przystojny ale ma urodę łobuza który się podoba.
Niestety Sebastian wygląda jak młodszy brat Lloyda - Jima Carrey'a z "Głupiego i głupszego" :( Maja ma w sobie bardzo dużo uroku i nietuzinkową urodę
Aktorka grająca Maję jest przeciętna- na tyle, że zapomniałam jak wygląda. Mogłaby z tego względu pracować w wywiadzie xD
Serio widziałeś na podobnym(b.wysokim) poziomie mini serial USA ?
Jeśli faktycznie, podaj tytuł.
Pozdrawiam.
Uważam, że "Czarnobyl" czy "Ostre Przedmioty" były lepsze niż "Ruchome Piaski". Natomiast, jeśli chodzi o film o podobnej tematyce to szczerze polecam "Musimy porozmawiać o Kevinie".
To serial, gdzie nie liczy się zakończenie i zaskoczenie, a przedstawienie postaci i fabuły. Fantastyczna gra postaci: szczególnie doceniam męskie role- Sebastiana i Samira. Trzeba mieć talent, by przedstawić postać bananowego chłopca z problemem narkotykowym tak by zaczęto mu współczuć. Samir zaś to postać pełna sprzeczności. Maia, bohaterka, od której wiele wymaga otoczenie, a która sobie z tym nie radzi. Np. kłótnia z przyjaciółką o Sebastiana, zachwyt rodziców nad bogatym chłopakiem. Wszystko to prowadzi do tragicznego końca. Rodzice tu są marionetkami, które są bo muszą być. Nie mają wpływu na dzieci, nie mają żadnych zastrzeżeń.
fajna jest warstwa relacji Mai z rodzicami której na pozór nie widać. Jest dostrzegalna w jednej jedynej scenie - gdy Maja mówi mamie że nie pyta nigdy o nic ważnego. Jej rodzice są jak takie kukiełki, wyprane z takich podstawowych rodzicielskich zachowań. Obudzili się dosłownie z ręką w nocniku. Nie przeszkadzały im jej imprezowe eskapady, Maja nie zna rygoru i konsekwencji. Mimo to ma dużo empatii której nauczyła się prawdopodobnie od dziadka bądż wykształtowała ją sobie bezwarunkowo kochając młodsza siostrę.
Specyficznie piękna relacja? Miłość? "Romantyzowanie" toksycznych związków, przepełnionych destrukcją i przemocą jest bardzo szkodliwe.
Każdy związek na początku wydaje się cudowny, szczególnie gdy tworzą go młodsi ludzie. Obydwoje nie widzą swoich wad, bo są w sobie silnie zauroczeni i szczęście przyćmiewa wszystko dookoła, prawdziwy raj na ziemi. Z czasem zaczynają dostrzegać swoje wady i złe strony, dochodzi do pierwszych spięć, a świat dookoła znowu zaczyna istnieć. Pojawiają się inne problemy, często związane z rodziną. Różnica jest taka, że w normalnych związkach kończy się na kłótniach, nie przemocy i gwałcie, czego doznała Maja. Przecież to był toksyczny związek, a nie specyficzna i piękna relacja. Sebastian był wrażliwym chłopakiem, który nie potrafił sobie poradzić z wieloma rzeczami, przez co uciekł w narkotyki, imprezowanie i korzystanie z życia. Jego ojciec był fatalnym rodzicem, który nie potrafił poradzić sobie z własnym dzieckiem do tego stopnia, że w szale był w stanie go pobić, bo zrezygnował z próby wychowywania syna, nie myśląc nawet o tym, że chłopakowi potrzebna jest specjalistyczna pomoc, niewykluczone, że w odizolowaniu od świata zewnętrznego, która wszystkim wyszłaby na dobre. Sebastianowi należy współczuć, ale nic nie usprawiedliwia tego, że był dla Mai toksyczny, a w ostateczności ją uderzył i zgwałcił. To jest ta specyficzna miłość? To przypomina syndrom sztokholmski. Bardzo toksyczny i wyniszczający związek. Myślę, że nikt nie pisałby się na tak wyjątkową relację.
Przeczytałam powieść i nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Zmarnowałam na nią kilka godzin, ale dzięki temu odechciało mi się serialu. Wszystkie postacie są papierowe, zaś ich problemy nie dość dobrze pokazane, żeby mogły poruszać czy skłaniać do zastanowienia. Dużo lepiej poczytać o prawdziwych szkolnych strzelaninach (oraz ich sprawcach), bo faktycznie można coś z tego wynieść... W rzeczywistości przyczyny tragedii nie są tak banalne, jak toksyczny, ale bogaty tatuś czy zdradzająca dziewczyna (co nie znaczy, że cokolwiek usprawiedliwia rzeź na rówieśnikach - mam na myśli, że Ruchome piaski sprowadziły temat do poziomu karykaturalnego banału). Ewentualnie polecam obejrzeć dobry film w temacie (jak choćby Klass czy Elephant Van Santa, nie wspominając już o Zero Day), jeśli ktoś nie chce stykać się z prawdziwymi tragediami.
Czyja relacja niby jest piekna ? Jak dla mnie wszystkie postacie oprocz Mai byly zbyt slabo nakreslone.
Przerażające jest to, że cała masa nastolatków po obejrzeniu serialu widzi ich relację jako "miłość", bo trudna, intensywna, burzliwa, a on taki biedny i tatuś go nie kochał. No wypisz wymaluj jak dzieciaki widzą relacje chłopak-dziewczyna w tym wieku. Straszne jak łatwo romantyzują i idealizują coś co na to nie zasługuje. Wystarczy poszperać po youtube, poczytać posty pod spodem i pooglądać te wszystkie montaże z odpowiednią muzyczką w tle. Oh, miłość jak ta lala, a że "trochę nie wyszło" to cóż z tego.
Dużo osób krytykuje ten serial, bo nie rozumie zachowań tych ludzi i bardzo je spłyca. Chłopak ma zabirzenia borderline najprawdopodobniej i panicznie boi się, że zostanie odrzucony przez jedyną osobę, ktora przy nim była. Nienawidzę Cię, ale nie odchodź. Przecież na przesłuchaniu jasno było powiedziane, że robił wszystko, by jej zaimponować, by przy nim była. Bo wiedział, że nie jest nikim szczególnym i próbował z wszelką cenę pokazać się jak najlepiej. Tylko przedobrzył i nie poradził sobie. Skutkiem odrzucenia są wszelkie ryzykowne zachowania, bo dla takich osób odrzucenie to ból nie do zniesienia, który koi się destrukcją siebie i całego otoczenia. To był serial psychologiczny, a nie kryminalny, bo zagadki tam praktycznie żadnej nie było.