Właśnie skończyłam oglądać ostatni odcinek. Co do serialu, fabuła ciekawa, trzymająca w napięciu. Serial porusza wiele ciekawych wątków, ale czy nazwałabym to hitem? Nie koniecznie. Poniżej widziałam komentarze (zanim zaczęłam oglądać), że jest to serial dla nastolatków. Podtrzymuję to zdanie, ponieważ serial głównie skierowany jest do osób młodych, które przeżywają swoją pierwszą (często jakże toksyczną miłość, bo czego nie robi się dla chłopaka, który zawrócił w głowie ;)? ). Porusza wątki toksycznych rodzin, ale czyż nie po to mamy mózg, aby informować innych o złym stanie rzeczy? Rozumiem, strach, ale czy oby na pewno? Ogólna ocena waha się u mnie między 7-8, ponieważ gra aktorska jest dobra, fabuła jest dobra, wszystko w sumie jest dobre, pokazuje, jak można zniszczyć sobie życie, ale nie nazwałabym tego hitem. Obstawiam, przy 7,5. Serial po prostu porusza jakże oklepaną wielokrotnie historię młodej osoby, która nie wie czego chce, nie potrafi pomóc osobie, która żyje pod dachem ojca, który również dał za wygraną i „opuścił” swojego syna z braku wiary na jego poprawę. Serial moim zdaniem nawołuje właśnie, do rozmowy, do dzielenia się problemami, które młoda osoba w okresie dojrzewania przeżywa. Ale to tylko tyle, nic więcej. Ogólne wrażenie dobre, warte zobaczenia, czasami wyciska z dwie łezki z oczu, ale czy z chęcią obejrzę go jeszcze raz? Na 100% nie. Wciągnęłam w dwa dni, bez obowiązków pewnie poszedł by w jeden. Perełką dla mnie jest Sander i... a nie, bo to spojler :D