Druga połowa ostatniego odcinka tego serialu to kopia finałowej sceny "Kosmicznego meczu". Tzn.: jest mecz koszykówki, "nasi" przegrywają jednym punktem, zostało 10 sekund do końca meczu, i w ostatniej sekundzie główny bohater wrzuca piłkę do kosza i wygrywa.
Dlatego ostatni odcinek jakoś nie pasuje mi do reszty i wydaje się być nieprzemyślany, przepchnięty z braku pomysłu. Jakby scenarzysta napisał scenariusz tego odcinka przy pierwszym podejściu, bez poprawek i zastanowienia.
E tam zaraz zrzynka. Chcieli by serial kończył się pogodzeniem chłopaków i wspólnym występem na festynie. A tylko koszykówkę da się pokazać w serialu/filmie w taki sposób.
Tak ogólnie to cały serial jest niespójny i fabularnie dziurawy. Im więcej razy go oglądam tym bardziej mnie rażą te fabularne dziury.
No tak. Dziur fabularnych dopatrzyłem się też w "Słonecznej włóczni", skądinąd też kiedyś lubianej przeze mnie.
Ależ ja nadal lubię słoneczną włócznię :) jako wspomnienie z dzieciństwa, jak się jest dzieckiem to z różnych powodów można nie dostrzegać pewnej fuszerki w filmach/serialach. Ale wraz z wiekiem się dostrzega coraz więcej. Zresztą wiele robi też ponowne obejrzenie tego samego, za drugim patrzy się na taką produkcję inaczej, pod innym kątem i więcej dostrzega.
Nawiasem mówiąc "kosmiczny mecz" to świetny film ale.... patrz wszystko co powyżej :)
"Kosmiczny mecz" to reklama Nike'ów, w której zrobiono ze świetnych postaci ze Zwariowanych Melodii potwornie głośne, hałaśliwe, pretensjonalne i irytujące stwory, i która ma najgorsze zdjęcia, ujęcia kamery na świecie - zbliżenia są tak bliskie, że ma się wrażenie, że kamera zaraz uderzy ich w twarz.
Do tego musimy oglądać mnóstwo scen, jak Michael Jordan spędza czas z rodziną i prowadzi strasznie nudne rozmowy.
Bo film bazował na wątkach autentycznych z życia Michała Jordana. W czasie gdy powstawał ten film Jordan faktycznie zawiesił karierę koszykarza i faktycznie zainteresował się bejsbolem :)
Nie mam wrażenia że tych scen rodzinnych było za dużo.
haha jak główny bohater tego serialu rozbrajał by bombę i przeciął odpowiedni kabel w ostatnich 3 sekundach to też byś powiedział że to zrzynka z jakiegoś innego filmu który oglądałeś? Tak to już jest w filmach akcji że jak jest bomba to zawsze ją rozbrajają w ostatnich 3 sekundach i tak to już jest w filmach w których bohaterowie grają jakieś mecze (koszykówkę albo piłkę nożną) że decydujący kosz/bramka pada w ostatnich sekundach ...chyba uważają że to buduje jakieś napięcie czy coś równie głupiego xD