Polać jej dobrze mówi.:)

No i właśnie przez takie debilne tematy oceny na tym portalu wyglądają tak, jak wyglądają. Jak możesz prosić, żeby ocenili, jeśli nie obejrzeli albo narzucać im ocenę?

nie proponuje spamu ocenami 1, ale faktycznie- dzisiaj bylem. dno i 10 metrów mułu ;]

pzdr "SHERLOCK"'owców :)

Również uważam, że ludzie mają jakąś chorą manię oceniania filmów na podstawie zgodności z książkami. Przecież to mogą być zupełnie inne dzieła, to że się wzorowali na książce wcale nie oznacza że oddadzą jej treść. Co z tego że przedstawia się bohaterów czy wydarzenia w inny sposób, skoro jest on atrakcyjny dla WIDZA (nie czytelnika). Człowiek rozsądny i obiektywny rozdzieli przecież te 2 gatunki sztuki i oceni osobno. a dopiero w podsumowaniu stwierdzi które było dla niego subiektywnie lepsze.

Ale tu nie chodzi tyle o zgodność co cechy jakie powinni mieć główni bohaterowie. Akcja może być różna ale Sherlock musi być Sherlockiem.

a może się uspokój? Sherlock BBC to rewelacyjny serial, dużo lepszy od filmu Guy'a Ritchiego, co nie znaczy że ten drugi jest gniotem, wręcz przeciwnie, to świetny film przygodowy - co z tego, że tak mało w nim Sherlocka w Sherlocku?

A co ma piernik do wiatraka to że lubię serial nie oznacza że automatycznie mam nie lubić filmu.
Zresztą filmu jeszcze nie widziałam więc trudno mi się wypowiadać. A poza tym książki nie czytałam więc nie wiem czy film obraża autora i książkę czy czy nie.

Co za porażka. Mówię o zakładaniu takiego tematu. Swoją drogą uwielbiam Sherlocka tak w wydaniu BBC, jak i Ritchiego.

Jak dla mnie obydwie wersje są naprawdę w porządku.

Ja czytałam książki, oglądałam serial z Jeremy'm Brettem, którego wielbię, i oglądałam też film. Według mnie obydwoje dobrze zagrali, ale Jeremy'ego nic nie pobije.

Współczuję toku rozumowania.

każdy fan ma swój mózg,

nawet taki bardzo ultrafanowskoreligijny.

A nawet, gdybyśmy spełnili Twoją prośbę i 'kliknęli' w porażkę - co by Ci to dało za korzyść? Każdy wystawia ocenę zgodnie z tym, co my dyktuje własny gust i myśli.
Trochę luzu i dystansu. "Gra cieni" może nadmiernie obfituje w efekty i humor, ale właściwie co w tym złego? Taki to jest gatunek, komedia przygodowo-kryminalna, i w tejże kategorii jest to bardzo dobry film. A, i Sherlock Holmes to nie żadna Biblia czy dzieła Szekspira, by się znowu tak unosić. To literatura popularna, nie warto wystawiać jej spiżowych pomników i nadymać się fanatyzmem;) I powiadam to ja, uwielbiająca Holmesa od połowy szkoły podstawowej, czyli ponad 20 lat:P
Mnie podoba się i ten Holmes, będący dziełem Ritchiego i RDJa, i ten serialowy, o twarzy Cumberbatcha. Ot, dwie różne wariacje na temat tej samej osoby, dwa różne gatunki. Lubię je oba.