Też się zastanawiam. Od niego powinni byli zacząć rozdawać nagrody za ten serial.

Dokładnie tak. Nie rozumiem... czy oni go aż tak nie lubią? To Freeman za Watsona dostał BAFTę od razu po pierwszym sezonie! Mam nadzieję, że w przyszłym roku się zrehabilitują i go docenią. W pełni zasłużył na statuetkę!

Szczególnie po swoim gigantycznym monologu w The Sign of Three i wspaniałej grze aktorskiej w pałacu umysłu w His Last Vow :)

Tak..... za monolog i za pałac umysłu i za każde spojrzenie czy gest, jego kreacja jest w każdym calu doskonała! ;3

To jest jakieś chore. Każdy element jego gry jest tak dopracowany, no po prostu nie widziałam tak perfekcyjnie zagranej roli od wieków.

Zgadzam się z Tobą w 100%. Chylę czoła Benedictowi za rolę w Sherlocku. Sztuka sama w sobie!

Mam wrażenie, że bardziej chodzi o to, że przy równie dobrej grze aktorskiej nagroda przyznawana jest temu aktorowi, który już w danej roli nie wystąpi. Tak było w przypadku Bafty 2011, gdy zwyciężył Daniel Rigby za rolę w filmie TV i w 2012, gdy Dominic West odebrał Baftę za miniserial (sam Dominic zresztą stwierdził, że jest zaskoczony, bo nawet jego siostra trzymała kciuki za Benedicta). Do trzech razy sztuka, liczę, że kolejna nominacja zwieńczona zostanie nagrodą.
Emmy z kolei przyznawane są na rynku amerykańskim i nominacje dla aktorów brytyjskich już są swego rodzaju nagrodą (wyjatkiem jest nagradzana Maggie Smith, tyle że o takiej roli, jaką dostała w "Downton Abbey", amerykańskie aktorki w jej wieku mogą tylko pomarzyć). Ben przegrał z Kevinem Costnerem, co trudno uznać za porażkę.

No ale Freeman dostał BAFTę od razu po pierwszym sezonie, a przecież nadal tam gra.

Kevin Costner, no tak. W takim razie sama nominacja była wielkim wyróżnieniem.

Martin nie miał rywali. Bardzo lubię Roberta Sheehana i jego rolę w "Misfits", podoba mi się Brendan Coyle jako Bates, ale te role giną w porównaniu z rolą Martina, o wiele większą (bo w zasadzie jest to równorzędna rola pierwszoplanowa), a przede wszystkim dającą więcej możliwości aktorskich, które Martin skrzętnie wykorzystuje :-)

bardzo skrzętnie :)
jest co najmniej tak dobry jak BC, co najmniej ;)

tak na marginesie - serial jest po prostu genialnie obsadzony

Serial jest nie tylko genialnie obsadzony, on sam w sobie jest GENIALNY. :)