próbowałem dodać komentarz na temat tej produkcji, ale gęste sito politpoprawności nie pozwoliło mi na to. Cytując więc klasyka:
"(...)Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. "
Taki ma być odbiór wszelakich produkcji trafiających na ekran, czy to duży, czy mały. Niezależnie od źródła. Produkcja odhacza wszystkie pozycje wymagane przez współczesnego widza, czy może raczej, indoktrynowane mu. Efekt jest taki, że będę musiał podnieść ocenę "Man in the High Castle", bo jednak tam były wybitne kreacje aktorskie.