Mógłby być całkiem fajna wizja post-apo ale dostaliśmy nudny, przegadany i wypełniony miałkimi wartościami film. Twórcy chcieliby zapewne by dialogi oraz dylematy moralne budujące społeczeństwo w Silosie przypominały House of Cards ale są niestety w większości są prostackie, pozbawione sensu czy w ogóle jakiegokolwiek znaczenia na bytowanie w tajemniczym schronie.
Całość jest tak przeciągnięta nie mającymi żadnego znaczenia dialogami, że chyba tylko M jak miłość może się równać.