Sezon 2 duuużo słabszy. Akcja w silosie nr 18 jeszcze w miarę trzyma poziom ale wątek Juliette w opuszczonym silosie to porażka. Jest sztucznie rozwleczony głupimi i po prostu nudnymi wątkami typu budowa mostu lub podwodna naprawa pompy.
Nie czytąłem ksiązek ale większość tej części historii wydaje się niepasująca do głównego wątku i stworzona na siłę, tylko po to, żeby zagospodorawać postać Juliette przez cały sezon.
W dodatku jest sporo nieścisłości, które irytują i powinny być choćby w minimalnym stopniu zaopiekowane fabularnie przez twórców. Na przykład jakim cudem w opuszczonym silosie panuje temperatura umożliwająca poruszenie się w krótkim rękawku? Przecież tam powinno być jak w jaskini ok. 10 stopni. Albo Juliette wykonuje tytułowego nura z s2e07 w wodach gruntowych (oczywiście krystalicznie czystych i przejrzystych), w krótkim rekawku i nie ma nawet gęskiej skórki. Chyba gdzieś przegapiłem wątek podpięcia silosów pod wody termalne.
Siła pierwszego sezonu tkwiła w powolnym odkrywaniu zagadki związanej z czyszczeniem i silosem jako takim. W drugim sezonie postawiono niestety na rozrywkę w stylu mix Indiana Jones z MacGyverem, skoki na bungee i nurkowanie na bezdechu - nie na to liczyłem.