PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485787}

Siostra Jackie

Nurse Jackie
7,2 8 115
ocen
7,2 10 1 8115
7,3 3
oceny krytyków
Siostra Jackie
powrót do forum serialu Siostra Jackie

życie po

ocenił(a) serial na 10

Jest ktoś, kto obejrzał serial i sobie radzi w życiu? Jeśli tak, proszę o wyjaśnienie - jak? Już kilka dni minęło odkąd skończyłam oglądać ostatni odcinek i dalej czuję ogromny smutek i żal po Jackie. Czuję jakbym straciła kogoś ważnego. To chyba dowód na to jak bardzo dobry jest to serial. A Edie Falco - genialna. Strasznie mi jej brakuje. You're good, Jackie :(

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Kilka dni po emisji się przypomniało mi się to "You're good" i dźwięczały mi w głowie słowa św. Augustyna i się popłakałam. Nie jestem pewna, czy jak teraz to sobie zapuszczę, to nie skończy się bliskim spotkaniem z chusteczkami/rękawem. Zasnąć nie mogłam po emisji, normalnie męczyłam się emocjonalnie. Ten serial potrafi wyryć dziurę w psychice.

Myślałam nad tym, aby tradycyjnie wysłać do twórców i do Eddie list czy coś takiego.

Najlepszy serial, jaki powstał. Piękna wymowa na koniec - dobro jest cholernie trudne, potrzeba do niego wielkiej siły.

ocenił(a) serial na 10
jocisko

Okej, czyli lepiej nie będzie. Przynajmniej wiem, że nie tylko ja tak mam.

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

No ba ;) Postać Jackie to tak strasznie niedoceniona postać w TV, taka perełka. Ona lawirowała pomiędzy upadkiem, a wzlotem, dnem a szczytem, była dobra, inteligentna, a przy tym nie wolna od grzechów, jednocześnie cały czas zachowując swój zrąb moralności.

Włączyłam sobie finał i cóż przewijałam ;) Sama ta piosenka wywołuje u mnie smutek. Oglądałam Fight Club i tam bohaterka zaczęła nucić te piosenkę i momentalnie przełączyłam się na tryb Jackie.

ocenił(a) serial na 10
jocisko

No właśnie! Jackie była taka dobra, była naprawdę dobrym człowiekiem. Po prostu była chora i nie potrafiła sobie pomóc. Nie przeboleję jej.

Theme from the valley of the dolls u mnie na replayu cały czas, jest to chyba najsmutniejsza piosenka jaką znam, a już na pewno jest w pierwszej trójce. Tryb Jackie all the time :(

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Tak i mnie bolało, gdy ludzie są wytykali palcem, że kłamliwa, że oszustka, podczas gdy to jej choroba kazała się tak zachowywać a nie inaczej.

Zakończenie jako tako mi się podobało, bo każdy może sobie dośpiewać i jest prawdopodobne. Jest w nim nadzieja, jak i prawda, gorzka prawda nałogu.

Wczoraj zauważyłam, że w miejsce słów "my pride" jest ujęcie na Zoey.

Theme... powoduje u mnie smutek i będzie powodować do końca życia, nigdy nie miałam tak emocjonalnej piosenki dla mnie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz oglądałam i gdy wybrzmiały te nuty już wiedziałam, że coś się dzieje.

ocenił(a) serial na 10
jocisko

No właśnie! x2 Najgorsze było traktowanie Jackie przez Kevina. Zero zrozumienia, zero współczucia, szacunku, nic. Tylko oskarżenia, wypominanie i wyzywanie od oszustek. A ona potrzebowała, żeby ktoś wejrzał w jej duszę, zrozumiał ją i jej pomógł. Ale ona musiała najpierw sama sobie pomóc.

Jackie każdego dnia walczyła, starając się przy tym być najlepszą wersją siebie, na jaką ją było stać w danym momencie. Ta walka musiała ją dużo kosztować, tym bardziej, że nikt TAK NAPRAWDĘ nie wiedział przez co ona przechodzi. To może chore, ale ja nie traktuję już Jackie jako postać, tylko jako osobę. Jak dla mnie zakończenie pokazuje ostateczne poddanie się Jackie.

Masz rację z tym ujęciem na Zoey! Ależ ona się dużo nauczyła od Jackie. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca, więc zaczęłam oglądać serial od początku i jak zobaczyłam tą zahukaną studentkę i porównałam z tym jaka się stała dzięki Jackie przez ten cały czas... No aż mi dziwnie na serduchu. Ale nie mogę już więcej oglądać tego zakończenia, za bardzo boli.


ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Ja myślę, że kto nei rozumieuzależnienia nie rozumie też Jackie. A nie ukrywajmy, że tam nikt tego nie rozumiał, nikt. Nigdy tak naprawdę nie przeszła solidnej terapii, niczego.

Kevin nie rozumiał, bo to tępy dziad był.
Eddie zapatrzony w Jackie nie był w stanie jej pomóć.
Zoey trochę rozumiała, ale nie mogła jej pomóc. Może potem, gdy już tego nie widzimy coś mogłaby zdziałać.
Gloria jak się dowiedzieliśmy nie była obiektywna przez syna.
O'Hara do tej mam największy żal.

Do wszystkich mam żal, bo to wystarczy przeczytać głupią ulotkę z AA, aby wiedzieć więcej. OK, wiedzieć to nie działać, ale chyba takie jest tło uzależnionych, kompletnie nic nie rozumiejące i potępiające.

A sama Jackie nigdy nie przeszła przez pierwszy krok tj uznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec...

Pisałam w opisach odcinków, możesz przemielić, pisałam konkretnie ;) Ja kocham ten serial.

Zwracałam też uwagę na inteligencję Jackie, co moim zdaniem jej nie pomagało. Widziała swój problem jak na dłoni, rozumiała bardziej złe rzeczy w życiu i beznadziejne położenie, widziała więcej. Myślę, ze bardziej prosta osoba mogłaby mieć łatwiej.

Ten serial polecałabym terapeutą od uzależnień, uzależnionym i współuzależnionym. Myślę, że z takim doświadczeniem zrozumieć łatwo, ktoś inny może naprawdę pochopnie ocenić cały serial jak i Jackie.


Ja myślę, że zakończenie pozostawia jednak nadzieję i jest dobrym podsumowaniem. Jackie się nie poddała, miała nawrót choroby. Ona ćpała przy trudnych emocjach, zamknięcie szpitala mnie dobijało, a co dopiero osobę, która zostawiła tam 20 lat życia.

Pisałam chyba nawet, że chcę dla Jackie ostatecznego upadku, po którym się podniesie. I wierzę, że to był dla niej przełom, przy którym przejdzie ten Pierwszy Krok. Wtedy powie, że nie daje rady chorobie.

Zakończenie mi się podobało, naprawdę. Przypomnieli, że Jackie jest dobra. Widziałaś na pewno, że pokazali Charliego, kuriera rowerowego, chyba inni pacjenci też byli. No i to koronne "You're good Jackie", które dobija.

Mam ochotę powiedzieć, że Jackie jest ku.rwa dobra, bo tak jest i jest chora, ale cóż ;)

Charlie był wspaniałą postacią. On najlepiej rozumiał Jackie.

ocenił(a) serial na 10
jocisko

O maatko, mogłabym pisać i pisać z Tobą :D

No właśnie x3 - O'Hara! Gdzie ona się podziewała? Tzn wiemy gdzie się podziewała, ale w sumie nie zrobiła zbyt wiele dla Jackie w kwestii jej uzależnienia. Masz rację z tym, że prostej osobie byłoby łatwiej. Im się jest inteligentniejszym, tym ma się ciężej w życiu. Jackie jest naprawdę ku.rwa dobra, udowadnia to na każdym kroku, którego nie dyktuje choroba.

W ogóle to zakochałam się w Edie Falco. Oglądałam z nią wywiady i gdy się dowiedziałam, że jest recovering alcoholic, to wszystko poukładało mi się w logiczną całość. Ona jest genialna, skromna i prawdziwa.

Chciałabym myśleć tak jak Ty, ale nie widzę w zakończeniu nadziei. Ja widzę, że ona się poddaje. Nie potrafię uwierzyć, że podniosłaby się jeszcze raz po takim czymś. If I'm not a nurse, I'm no one.

http://uk.eonline.com/news/670508/what-the-hell-happened-to-jackie-nurse-jackie- boss-reveals-all-on-that-series-finale-cliffhanger
Przeczytałam ten artykuł i znowu mam wątpliwości. Może jednak ta nadzieja?
AAAAale mi brakuje kolejnego sezonu! Chociaż wiem, że zepsułby wszystko, bo zakończenie jest genialne.

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Haha, o Jackie to ja mogę pisać cały dzień :D

To, że nie zrobiła wiele, tj O'Hara mnie nie dziwi. Myślę, że nikt, kto nie miał styczności z tym problemem profesjonalnie jako terapeuta, lekarz, czy nawet uzależniony nie zrozumie jej, No chyba, że ktoś jest bardzo empatyczny ;)

Osobiście rozpatrywałam cały motyw "Make me good" jako motyw człowieka, człowieczeństwa, jego upadku i wzlotu, ale teraz, gdy czytam ten artykuł zdałam sobie sprawę, że to też może się tyczyć jej uzależnienia.


Zobacz w 1x01 Jackie tylko kalkuluje, na chłodno, rozpatruje intelektualnie swoje położenie. Wie, że nie jest good i tyle. Rozkminia o kręgosłupie, wraca do domu po pracy, gdzie seksiła się Eddiem, w następnym odcinku podaje instrukcje do Sweet And All czy jakoś tak.

A w 7x12 ona się nawet modli o to, a nie tylko ma intelektualne rozprawki.

Dlatego sądzę, że to jest mała, mała nadzieja dla niej, że zaczyna rozumieć, że musi przyznać się do nałogu, do słabości wobec niego. Współczuję jej, bo pewnie dręczyło ja poczucie winy, ale musiałaby zrozumieć, że jest po prostu chora, jej emocje nie potrafią egzystować bez wspomagania chemicznego.

Może po części bała się, że stanie się z nią to co z Charliem. On wiedział, że jest bezsilny wobec dragów, ale nie potrafił przejść do walki, wybrał poddanie się.

Czytałam na Wikipedii, że ona jest po AA i miałam myśl "N tak, wszystko jasne" ;)

Dobry ten artykuł, zakończenie z pożarem byłoby kiczowate. A tak jest idealne, idealne zakończenie do postaci i serialu.

Nie wiem, może już sobie dopowiadam, ale Jackie słyszy głos Zoey i chcę wierzyć, że mimo przedawkowania, ona wie, co ta do niej mówi. Też zobacz, że nigdy nie widzieliśmy Jackie tak bezbronnej, mimo wielu upadków nigdy nie przedawkowała, a to, że się tam puszczała to pikuś.

Dlatego myślę, że dla Jackie to mogło być paradoksalnie coś dobrego. Jeśli nie - cóż taka choroba.

Pisałam o raku. NIkt nikogo nie wini, gdy ma nawrót raka, ani nikt nie czuje wyrzutów sumienia. Przy uzależnieniu zgoła inaczej.

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Dodam jeszcze, że dla mnie każda, ale to każda do qrwy nędzy scena Jackie jest genialna, każde jej spojrzenie, każda mina, gdy jest naćpana, każda scena, gdy ukrywa swoje prawdziwe emocje lub sobie z nimi nie radzi, każde kłamstwo, którego ma świadomość - wszystko.

ocenił(a) serial na 10
jocisko

Eh pyknęłam błąd ortograficzny, wstyd :D

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

Żyjesz jakoś? :) bo ukleciłam fabułę na 8 sezon i nawet 9ty :)

ocenił(a) serial na 10
jocisko

AAAAAAAAAAale mnie dawno nie było!!! Ale zbyt wiele się nie zmieniło, co? Ja się wkręciłam w Orphan Black teraz, ale to dalej nie Jackie :/

Zamieniam się w słuch z tą fabułą! Mam nadzieję, że Kevin dostał depresji i się zabił a Grace zrozumiała jak bardzo zajebistą miała matkę, ale zrobiła to zbyt późno.

ocenił(a) serial na 10
ohlovely

jak żyjesz po? :D

ocenił(a) serial na 8
ohlovely

Mam trochę inne odczucia względem całości.
Jackie straciła uprawnienia, bo pod wpływem narkotyków, udzielała pacjentom pomocy. W końcu oszołomiona podała złą dawkę glukozy pacjentce, a potem próbowała wszystko zrzucić na Carrie. Glora wspierała ją podczas jej poprzedniej terapii, lecz zawiodła się na niej, jak na swoim synu, dlatego tak to wszystko odreagowała. Myślę też, że podanie xanaxu Zoey było tylko pretekstem do zwolnienia Eddy'ego; nie mogła sobie darować,że i on pozwolił Jackie wpaść w nałóg. Być może Gloria bała się, że zaczyna narkotyzować i Zoey; kolejną pielęgniarkę z potencjałem.
Jackie wybrała narkotyki. Rzuciła chłopaka, wykorzystała chwilę słabości sponsorki i ją upiła, a od razu po przywróceniu uprawnień, sięgnęła po prochy. Nie rozumiała, że ma wspaniałe córki. Sama Grace pod koniec piątego sezonu przyznała, że musiała zmagać się z syndromem "dziecka ćpuna".
Uważam, że większość zła Jackie wyrządziła sobie sama. W gruncie rzeczy inni chcieli jej pomagać: Terapia, detoks w domu. Zapędziła się w kozi róg , jej słaba psychika wybrała prochy, przy jednoczesnych wyrzutach sumienia. W końcu świadomie przedawkowała.
To świetny serial, bo przedstawiony z perspektywy "tego złego", w którym "ci dobrzy" są antagonistami. Potrzeba solidnego rachunku sumienia i obiektywizmu, żeby zrozumieć prawdziwe motywy każdego z bohaterów.