1. Czy zauważyliście jak wielka, potężna ponad prezydenta "firma" stała się z niewiadomej w zwykłą "przestępczą grupę zorganizowaną"?
Na początku szefa czyli generała nie pokazywali. Nawet się nie odzywał tylko dawał kartę z jednym słowem, które miało odpowiedzieć na wszystkie pytania ogromnie przestraszonego agenta. Po azjacie było to widać najlepiej. "Firma" mogła zrobić wszystko i z każdym co che czego dowodem było wrobienie Lincolna. Znajdywali każdego w mgnieniu oka, profesjonaliści Natomiast na koniec generał jest dosłownie wszędzie i z każdym rozmawia. Firma nie potrafi dopaść paczki Scofield'a. Popełniają mnóstwo błędów, nie są już jak cienie - stają się zauważalni.
2. Paul był ochroniarzem Pani wiceprezydent a, nie członkiem tzw. firmy. Przestrzegał swoją nieodwzajemnioną miłość przed układami z. "Firmą"... Później jakby pracował dla nich, bo wykonywał rozkazy azjaty, który spotykał się z generałem. Tylko dlaczego ratując Sarę w sądzie mówił, ze to firma, której był członkiem podjęła się sfałszowania zabójstwa skoro robił to dla swojej Pani wiceprezydent ?