Choć troszeczkę gorszy od Spartakusa: Krew i Piach. Efekty lepsze, wizualnie fajniej wygląda, ale ponieważ wiadomym jest jak to się skończy, to nie ma tak wielkiego napięcia. Gannicus jest rewelacyjny, świetnie, że wróci w drugim sezonie Spartakusa. Rewelacja.
A co to ma wspólnego? Gdyby w serialu chodziło tylko o to, że Spartacus się zbuntuje z resztą ziomków to by był nudny, ale dochodzi do tego jeszcze 10 innych wątków o których istnieniu zdajesz się nie wiedzieć.
Np. Gaji, albo ojca Batiatusa - nie wiadomo było jak umrze. Ta nasza dyskusja jest trochę na siłę, bo chodziło mi o lekką złośliwość, a nie udowadnianie czegokolwiek ;).
To co z tego, że nie wiadomo było jak umrze skoro wiadome było że umrze. No właśnie zauważyłem, że chciałeś być po prostu złośliwy dlatego po prostu pociągnąłem cię za język by udowodnić, że ta złośliwość była bezsensowna.
Popieram adwersarza. Problem serialu polega na tym, że właśnie wiadomo z grubsza co musi się wydarzyć. Nie dotyczy to oczywiście wątków pobocznych. Takie jednak masz zarówno w Krew i Piach jak i w Bogowie areny. Nie wiem więc dlaczego się czepiasz faceta. Mnie też dziwią niektórzy na forach, co to się zastanawiają, czy Spartacus dokopie Rzymianom w powstaniu:)