Nie ma. Wydano zbyt dużo kasy na to śledztwo (najwięcej w historii Włoch) żeby teraz wymiar sprawiedliwości przyznał że to mistyfikacja i pieniążki były wyrzucone w błoto.

Ale śledztwo właśnie w tej sprawie trwa. Więc może dobiorą się do tyłka tej obrzydliwej babie.. Mam cichą nadzieję...

No mam nadzieję, że jednak go uniewinnią, chociaż jak został skazany w 3 instancjach i tyle kasy poszło na to, to sama nie wiem. Szkoda chłopa :/

Niestety, jak się prześledzi różne materiały o śledztwie, to wychodzi na to, że poszlak, które jednak wskazywałyby winę Massimo jest więcej (m.in założony w domu podsłuch, próbki z samochodu, świadek, który widział go pod ośrodkiem sportowym z Yarą). Netflix jednak o nich nie wspomina.

O próbkach z samochodu jest mowa. Na dziewczynce były jakieś mikrowłókna, które pasowały do wykładziny w jego wozie. Ale obrona udowodniła, że te ślady pasują też do innych ciężarówek tego typu. A świadek? No cóż,. Często się mylą.. Nie polegałabym tylko na tym... Z resztą ewidentnie było widać, że prokuratura robiła wszystko, żeby go skazać i nieważne czy jest winny, czy nie. Facet sam prosił o powtórzenie DNA i najpierw uznali, że to nie jest potrzebne, później prokuratorka nie nakazała trzymać próbek w chłodzie, co skutkowało zniszczeniem ich. Ja uważam, że ten człowiek nie miał sprawiedliwego procesu. I dlaczego nie przyjrzeli się trenerce jejj bratu i dozorcy? Skąd DNA trenerki na mankietach kurtki ofiary... Nie wiem... Śledzę wszystkie true crimes od lat i pierwszy raz wierzę potencjalnemu zabójcy..

Oglądałam film i chociaż szczerze mówiąc słabo go pamiętam, ale tam Massimo przedstawiono inaczej, a całość skupiała się głównie na tym, jak genialnie policja poradziła sobie z budowaniem bazy DNA. Także myślę, że @czerwone_baletki może mieć rację i dokument Netflixa po prostu przedstawił wszystko bardzo jednostronnie.

Trudno powiedzieć.... ale ja o tych datach w serialu chciałam napisać.. podawali je jakoś mega dziwnie .. po zdarzeniu i od razu date nastepnego zdarzenia  ... mąciło to chronologie zdarzeń ... i nie wiadomo co gdzie kiedy

Też mnie to szokowało, że prokuratorka opowiada o śmierci i morderstwie 13letniego dziecka a uśmiech nie schodzi jej z twarzy. To było beznadziejne. Druga sprawa.... skoro tysiące próbek DNA zostało źle przebadanych bo zamiast porównywać z Nieznajomym 1 to porównywali z Yarą... nie ma co tu komentować chyba...Albo te rok przeterminowane preparaty do badań DNA. Włosi wydali tyle milionów a tak naprawdę można powiedzieć o tym ; JAK NIE POWINNO SIE PROWADZIĆ ŚLEDZTWA....

Ktoś musiał tam nieźle dać w łapę ze to wszytko przeszło. Jeden wielki przekręt. Zrobili sobie z niego kozła i tyle pytanie dlaczego akurat z niego?.

Abstrahując, czy jest winny czy nie (choć skłaniam się ku niewinności), to nie był sprawiedliwy proces.

Dokładnie.

Miałam tak samo, cały czas myślałam o tej jej uśmiechniętej minie. Nawet kiedy mówiła do dziennikarzy o śmierci ofiary... Dramat!!!

1. Padało pytanie o trenerkę: skąd jej dna na rękawach kurtki Yary - tak jakby ją ciągnęła martwą za rękawy. 2. Dozorca - miał klucze od wszystkiego. Pada też stwierdzenie, że ona nigdy nie opuściła żywa budynku. 3. Czemu prokuratorka ewidentnie mataczyła. 4. Co miał ojciec Yary za uszami? padało stwierdzenie, że ma jeszcze inne dzieci do pilnowania, czy jakoś tak. 5. W filmie nie ma kompletnie innych podejrzanych tylko wrabiają wg mnie tego gościa. 6. Film z jeżdżącą furgonetką był sfałszowany. 7. Jak dla mnie gość siedzi za niewinność. Ale najgorsze jest to, że policja i inni nie brali pod uwagę innych osób. 8. Zmarnowane próbki wyjaśniłyby kto. 9. Mi śmierdzi w tej sprawie ojciec Yary.