Zacznę od tego, że dokument jak na Netflixa bardzo fajnie poprowadzony. Dużo faktów, żadnych powtórzeń (co mnie osobiście wkurza w dokumentach Netflixa, krążenie wokół tego samego ciągle)
A teraz do sedna... Co tu się odwaliło?! Czy to jest sprawa pt. Jak nie prowadzić sprawy? Czy tylko ja mam wrażenie, że co można było zniweczyc w tym sledztwie to po prostu to zrobiono?
już nawet nie jest istotne czy Massimo jest winny, ale to w jaki sposób to wszystko zostało zrobione
Az w szoku jestem, że w dzisiejszych czasach takie rzeczy się dzieją. Trochę przypomina mi to sprawę gościa z Making of Murderer
Takie prowadzenie spraw jest częste we Włoszech. Zobacz jak bardzo to przypomina sprawę Amandy Knox. Tam też naciągano dowody, manipulowano faktami.
Tak! O tym samym pomyślałam, podobna historia jak w MofM. Śledztwo tak źle poprowadzone, wszystko tak było niejasne i robione mam wrażenie na opak. A na końcu po wydaniu tak wielkiej kasy bezsensownie, potrzebowali kozła ofiarnego. I ta ciągle uśmiechająca się prokuratorka... Dramat.