Co za dno. Peany na cześć (irytującuch) dziennikarzy. Zero informacji o tym jak przebiegało śledztwo, dlaczego ona to zrobiła, jak czuła się z tą zbrodnią rodzina (Katarzyny i ojca dziecka). Wolałabym posłuchać ich, sąsiadów, zobaczyć materiały z mediów zamiast słuchać o tym od "dziennikarzy" (szczególnie tych z SuperExpresu i tego pyszałkowatego gościa z tvn-u). Jakośludzie w takiej Uwadze się wypowiadają, a w tym badziewiu nie chcieli wziąć udziału.
Dodatkowo słabi śledczy. Rutkowski zrobił dokładnie to, co najlepsi przesłuchujący w Stanach, choć zupełnie nie był tego świadomy skoro robił teatrzyk z kocykiem i lalką. Zasugerować mordercy bardziej "akceptowalną" wersję wydarzeń niż morderstwo z zimną krwią po to, aby sprawca przyznał się do tego, że jest zamieszany w przestępstwo i aby odnaleźć zwłoki ofiary. Następnie śledczy cisną podczas przesłuchania, żeby ustalić prawdziwą wersję wydarzeń. A oni się mazali, że Rutkowski jej podpowiedział wyjaśnienie i tyle.
Zgadzam się. Spodziewałam się czegoś innego, zachowanie dziennikarzy od razu zwróciło moją uwagę. Jedni 10 razy musieli potworzyć, że od początku wiedzieli, że coś jest nie tak, inni pokazali, że są hienami. Facet z Faktu albo Super Expressu (nie pamiętam) sam przyznał, że obiektywnie nic dobrego nie wyszło z tego jak przedstawiali sprawę (słynna sesja na koniu). W tym wszystkim chyba zapomniano o ofierze, a skupiono się na robieniu cyrku i jak największych zasięgów. Żenujące. Polecam kilkugodzinny podcast na temat tej sprawy na kanale Ciemno Wszędzie jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej.