wszystkim jojczącym, że "już po pierwszym odcinku dali sobie spokój" proponuję poczekać i dać Trójmiastu choćby miesiąc. U wrocławskich na początku też była sztuczniawka, aktorzy zaczynali robotę spięci jak maturzyści, potem się oswoili i było już lepiej.
Choć rzeczywiście postacie w pierwotnej serii wydają się ciekawsze i wyrazistsze, chyba też lepiej obsadzone.