Faktycznie z odcinka na odcinek jest coraz gorzej.
Nudne, głupie, wydumane, dęte. Nie wywołuje żadnych emocji. Nawet lubienia. Może nadzieję - "niech to się skończy". Może uśmieszek przy Stametsie...
Gdzie te światy, cywilizacje?
Rzekomo trwa wojna z Klingonami. Gdzie ta wojna?? Coś tam piernęło w drugim odcinku? I to już??? Walki w kosmosie z Klingonami? Kurcze lepsze w grach są.
Postacie. Za co Michael lubi kadetkę Tilly? Co jest między Michael a tym szefem ochrony? Oni kompletnie do siebie nie pasują. Dlaczego większość załogantów to kobiety? Sexmisja nastąpiła? :) Komandor Saru - co to jest?? Skrzyżowanie C3PO z Jar Jar Binksem?
Pełnometrażowe Star Treki przyzwyczaiły mnie do akcji, rozmachu, intrygi a tu?
I jeszcze kolejny sezon będzie. Ło matko :)