Był jak przekąska - zjadłam i nadal czuję głód:)
Plusy:
1. Kapitan Pike jest super - ładnie wciągnął się w fabułę, aktor przystojny:)
2. Humor fajny - zwłaszcza gdy rozmawiali o ubraniach - "wasze są bardziej kolorowe":)
3. Zarysowanie początku historii Spocka i Michael:) od pierwszego odcinka jest jakaś tajemnica - bo nie wiadomo kto będzie nowym wrogiem, nie wiadomo gdzie zniknął Spock - czyli czekam na kolejne odcinki.
4. Tilly jest tak samo fajna jak w 1 sezonie:)
Minusy -
1. Stamets! - nic na to nie poradzę, ale nie cierpię tego bohatera i jego wiadomej traumy po zabójstwie kochanka - mam nadzieję, że go zabiją.
Ja nie czuje, ten odcinek mnie znudzil. Powaznie.
Jest sporo perskich oczek dla fanow ST, sporo nawiazan do rzeczy z innych serii, ale to nie to co mnie interesuje i chyba to za malo zeby zainteresowac i ortodoksow i nowych.
Za porzadny plus uwazam za to wesjcie inzynier Reno. Nie do konca realizacyjnie ze strony producentow, bo czesc rzeczy, ktore mowi jest bardzo glupich, ale ogolnie ma pare fajnych sarkastycznych tekstow i chcialabym, zeby poszli w ten strone tylko lepiej. Przynajmniej jakas - o ironio, znajac image tej aktorki - zywsza postac wsrod obsady i bohaterow. Tilly nadal mnie denerwuje i nadal jest sztucznie rozkoszna. Mnie to nie bawi.
Pike mi sie podobal w trailerach, w odcinku zrobili z niego gimbazjaliste gorszego niz narwanego Kirka z rebootow. Czekam az bedzie madry, wywazony jak w TOSie i kanonie. Nal itosc boska on nie ma 25 lat! Dialogi miedzy nimi byly na poziomie ziomali i dude, jo.
Podoba mi sie poki co tez redshirtka.
Ze Spockiem to tylko smecenie i robienie go na d.upka, a Michaline znow na jakas cierpietnice.
Mam swiadomosc, ze 6 odcinkow to stara ekipa, kolejne 6 to bedzie stary wyga Kurtzman, ale i on moze nie wypasc dobrze...
Czekam na Yeoh i tylko ona na razie mnie przyciaga do ogladniecia tego serialu co tydzien.
A Stamets nie zginie i pewnie szybko go nareperuja, bo anawsowal na lubiana i pierwszoplanowa w sumie postac.
To prawda, że Pike jest trochę narwany - ale po Lorce to fajny kontrast. To się dopiero zaczyna. Załogi musiały się przywitać i przedstawić:).
Dobrze, że Pike i Michael nawzajem uratowali sobie życia - bo bałam się z Michael znowu robią niezwyciężoną dziewoję. I przecież oni wszyscy z Gwiezdnej Floty to w istocie narwańcy - co udają filozofów:D
Spock został zarysowany tajemniczo - zwłaszcza na koniec. Czekam na jego występ.:)
I bardzo podoba mi się serial od strony technicznej. Lepszy niż niejeden film.
Czy ja wiem... Nawet amatorzy oceniaja te efekty na bardzo zlabe w sumie technicznie i ze byoby lepiej jakby pozostali przy tradycyjnych, a kase dali na senarzystow.
Zaznaczaj opcjespoiler jak zakladasz taki temat, bo widac dalej co piszesz o fabule, a inni nie moga pisac swobodnie.
Moglby byc narwany gdyby NIE byl Pikem i gdyby BYL mlodszy. A tak to nie, bo to jak robienie z Batmana Spidermana, bo niby obaj lataja na linkach...
Obejrzyj The Cage.
Michalina narawana... Do tej pory miala kij w tylku, a tu nagle przesadza, tez niedobre rozwiazanie, niech serwuja to stopniowo.
Uwazam, ze w ogole tej sceny lecenia do asteroidy nie powinno byc. Byla glupia, chaotyczna, kiepsko mi sie ja ogladalo, a w dodatku zabrala duzo z budzetu.
Bardziej mnie interesowalo pokazanie perypetii rozbitego statku i jego zalogi niz te baczki w kosmosie i kretynskie dialogi na poziomie gimbazy albo najemnikow.
Wole wieksze inwestowanie w madre, nie chaotyczne dialogi i fabule oraz spokojniejsze, sympatyczne postaci. Spock w ogole mi w sumie powiewa. Nie mam i nie mialam parcia na goscinne wystepy bohaterow TOSa. Prawde mowiac wolalabym zaproszenie oryginalnych aktorow z ENT, czyli Tipol, Archera, Hoshi itp.