DS9 ma najlepszy odcinek kończący (wieńczący) historę ze wszystkich StarTreków.. Właśnie
zakończyłem oglądać (po raz kolejny) i dopiero teraz do mnie dotarło. Melancholijny, romantyczny,
humorystyczny i przy tym filozficzny i mocno przygodowy. było wszystko! do tego Vic Fontaine -
uwielbiam gościa!
DS9 to jedyny ST, w którym za każdym razem, gdy go oglądam, odkrywam jakieś nowości, drugie dno itp.. zakońćzenie widziałem już ładnych kilka razy ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak bardzo inne jest ono od pozostałych treków, jak bardzo pełne i wieńczące wiele wątków bardzo sensownie.. POLECAM :)
Zgadzam się. DS 9 jest jedyne w swoim rodzaju i nawet nudnawe dwa pierwsze sezony (za wyjątkiem 1 i 2 odcinka 1 sezonu "Emmisary", które oglądało się nieźle) nie mogą zepsuć opinii o całości. Wcześniej dałem temu serialowi o jedną gwiazdkę mniej niż TNG, dziś stawiam obydwa na równi.
Dzięki DS9 polubiłem dość często pojawiających się Kardachów... ;-)
A co do zakończenia to się zgadzam w zupełności, spodziewałem się normalnego odcinka a tu fajne outro :-)
Live long and prosper!
Jestem świeżo po tym ostatnim odcinku i jakoś nie mogę się przyzwyczaić do faktu, że to już koniec DS9. Wszystko zostało doprowadzone do końca, a jeśli przypomnimy sobie odcinek pierwszy ("Emmisary") to widzimy, jak wielką ewolucję przeszli bohaterowie oraz jak zmieniła się sytuacja w Federacji i na Bajor. Zakończenie zamyka wszystkie wątki, ale zostawia furtkę dla kontynuacji. Mam nadzieję, że J.J. Abramsowi znudzi się już robienie nowych Treków i pojawi się nowy serial oraz oparty na nim długometrażowy film, który będzie przynajmniej nawiązywał do wątków z DS 9, bo naprawdę jest jeszcze o czym opowiadać...
Dziękuję bardzo - wybiórczo przyswajam serial i przy końcówce czwartego sezonu odkryłem, że umknął mi istotny akt.
I jeszcze jedno (nie to, że jestem leniwy he he he), w którym odcinku Odo odzyskuje zdolność metamorfozy? :)
Najgorszy serial z wszystkich Treków, ale przynajmniej zakończyli definitywnie, choć niezbyt przemyślanie i bez gracji - "oj, oj, a myśleliśmy, że będzie jednak kolejny sezon, atu trzeba było przyśpieszyć w końcówce i na silę wątki pozamykać".
a możesz coś więcej napisać? Co Cię skłania do takich wniosków ? dlaczego najgorszy? wg mnie dużo gorszy był Voyager (którego lubię także, ale był bardzo dziecinny mimo wszystko). DS9 jawi mi się jako dojrzała historia polityczno-militarna z bardzo dobrym rozwojem bohaterów i wplataniem szarości (nie ma stricte złych i stricte dobrych bohaterów, każdy ma drugie dno - sam Sisko nie jest święty a postać choćby Garaka czy Gula Dukata, a nawet Jake'a Sisko, to bardzo dobrze rozpisane postacie, które ewoluują, są niejednoznaczne - co jest dużym krokiem na przód porównując do innych seriali ST - gdzie postacie przez 7 sezonów są dokładnie takie same. ).
Mogę w wielkich skrótach? Bo czas szarpie, pewnie wina Proroków lub Widm Pha :)
- miast żeglowania po wszechświecie, zmuszenie wszechświata do żeglowania w stronę stacji (owszem zdarzają się skoku tu i tam, ale nie grzeszą one rozmachem). duch przygody i włóczęgi przecieka przez pokłady stacji.
- większość sprowadzona do rozgrywki z Dominium (wielce niemrawej) tym samym kastrująca całość z fabularnego rozmachu i swobody, a samo Dominium w swej polityce totalnego zabezpieczenia rasy przez totalny podbój boleśnie nieprzekonujące (ech, Borgowie, moi Borgowie...)
- postacie bez pazura. dobrzy i źli są wyraźnie... letni. Widać wstrzemięźliwość emocjonalna Odo była zaraźliwa.
W wielkim skrócie to tyle. A właśnie, mogli się uczyć na błędach, ale gdzie tam po latach przez cały sezon widzów powtórką z rozrywki w postaci zapasów z Zindi zaserwowali, choć tam fabularnie jakoś marazmu uniknęli rzucając stateczkiem od lewej do prawej. :)
'- miast żeglowania po wszechświecie, zmuszenie wszechświata do żeglowania w stronę stacji'
Aka chciałem więcej TNG, liczący się krytycyzm, lol
Tak, aż 10. DS9 to w wielu aspektach swojego rodzaju antyteza Star Treka. Nie ma tutaj naiwnego idealizmu, decyzje mają swoje konsekwencje, bohaterowie kierują się motywami osadzonymi na czymś więcej niż papierowych aspektach dobra i zła.
Jednym z lepszych przykładów jest moment, w którym Federacja próbuje przekonać Romulan do sojuszu przeciwko Dominium. Gdyby to byt TNG, dostalibyśmy patetyczne przemówienie i poruszeni Romulanie zgodziliby się zostać sojusznikami. Gdyby to był Voyager, Sisko zrobiłby coś niewiarygodnie głupiego, zaś scenariusz wiłby się na wszystkie strony by udowodnić, że końcem końców miał słuszność. Jednak tak się nie staje, Romulanie włączają się do wojny na wskutek kłamliwej intrygi , o której nasz kapitan wie. I Sisko będzie musiał żyć z jej konsekwencjami, z nadszarpniętym sumieniem oraz zasadami wpajanymi przez Federację. Bez wyjścia 'a jednak miał rację!', bez technobabble, bez magicznego reset button.
DS9 ma na pewno kiepskie odcinki oraz motywy - ten z bliźniaczym uniwersum był nudnawy - jednak nie ciągną ogólnej jakości serialu na dno.
Czytałem twoje zarzuty z dużym przymrużeniem oka, odkąd jak sam przyznałeś, serial oglądałeś wybiórczo, przez co twoja opinia stała się bardzo powierzchowna. To i bzdura, jakoby DS9 był najgorszym Trekiem. Przy Voyagerze oraz Enterprise. A-aha.
Każdy znawca uniwersum zakrzyknie "Najgorszy serial z wszystkich Treków!". Wybiórczo? W pierwszych seriach darowałem sobie wiele samodzielnych naiwnych opowiastek przygodowych - tam gdzie główna nić biegła nie uroniłem ani kropli (dlatego też powtarzam płaskie postacie, płaskie intrygi). Sugeruję otworzyć oczka i na minusy serii i na istotę stanowiska oponentów. Dobra rada - by sięgać po protekcjonalny ton to trzeba już mieć parę latek za sobą:)
Zero argumentów, ad populum oraz pasywna agresja. Nie wiem gdzie miałem protekcjonalny ton, przy powyższym średnio mnie to interesuje. Jak pisałem - przyznałeś, że wybiórczo serial oglądasz, zatem nie dziwi mnie zupełnie, że doszedłeś do kompletnie powierzchownych wniosków. Skoro nie zamierzasz ich ani weryfikować, ani bronić, nie mamy za wiele do pogadania, bo średnio mnie interesuje twoje kruche ego.
Pojmuję, pogadamy jak skończysz piętnaście lat i zacznie cokolwiek panować nad słowem pisanym. Pozdrawiam.
Jako wybitny znawca światka S. T. muszę zwrócić Ci uwagę na (niezamierzenie zapewne) płytkie podejście do tematu. Naskakujesz nielogicznie na znacznie ambitniejsze odsłony sagi, jedynie po to by uzasadnić swą zawyżoną ocenę. Godzi się tak? Oglądałeś w ogóle inne tytuły serialowego Treka?
Uzasadniam pozytywną ocenę pozytywami. Prawie jak granie w czterowymiarowe szachy, prawda?
Oglądałem inne serie i w tym kontekście, DS9 wygrywa. Czy jest najlepszym serialem wszech czasów? Nie. Czy najlepszym Trekiem? Dla mnie tak. Z powodów, które pokrótce tutaj wypisałem - udana antyteza Treka, który w innych odsłonach był zbyt idealistyczny (nie umniejszając dobrych momentów oczywiście). Nie bardzo rozumiem co kryje się po tym 'naskakiwaniem', gdyż jedyne, na co mogłem 'naskoczyć' była bzdurna opinia jakoby Enterprise oraz Voyager miałyby być lepsze od DS9 - nie są.
Aha, ja też jestem wybitnym znawcą, zaufaj mi, bo tak napisałem. Heh.
To miało być rozwinięcie tematu? Wróć lepiej do swoich telewizyjnych klipów z napoleońskich wojenek :)