Skoro ludzi można przechowywać w buforze transportera, to po co transportować ich na obszar ogarnięty działaniami wojennymi? Nie prościej stworzyć jakiś magazyn buforów transportera i przetransportować go w bardziej bezpieczne miejsce, po zakończonej bitwie? Dalej, skoro lekarz pokładowy jest w stanie przedrzeć się na terytorium wroga i pokonać dowódców w walce wręcz, to chyba prościej byłoby go wysłać na samym początku bitwy, zaoszczędziliby strat w ludziach i sprzęcie po obu stronach. Chyba, że leczenie rannych jest ważniejsze, niż zapobieganie powstawaniu rannych. Dalej, kapitan statku po raz kolejny czyta akta swoich ludzi dopiero w momencie gdy mają problemy, nie interesowało go wcześniej z kim lata po galaktyce? I perełka na koniec, zabójca ambasadora chodzi sobie po Enterprise i zaciera ślady według uznania. Obawiam się, że na procesie padnie trudne pytanie: "Dlaczego pan nie uciekał"?
'skoro lekarz pokładowy jest w stanie przedrzeć się na terytorium wroga i pokonać dowódców w walce wręcz' - lekarz ma do dyspozycji specjalne serum które sprawia że jest nadczłowiekiem. Coś jak Kapitan Ameryka, tu chłop miał dylematy natury etycznej czy tak się powinno robić.
Nasz biedaczyna miał dwie opcje do wyboru, albo atakować pierwszy minimalizując liczbę ofiar, albo atakować później generując większą liczbę ofiar. Jak dla mnie problem natury etycznej sam się tu rozwiązuje. Co jeśli następnym razem na Enterprise lekarz pokładowy będzie miał znowu dylematy moralne? Wszyscy będą czekać, aż upora się ze swoimi dylematami?