Jeden z najlepszych odcinków w historii Star Wars Rebels. Cały odcinek trzymał w napięciu a i akcji nie brakowało. Może trochę było naiwności ale co tam.
Pościg rodem z Ataku Klonów, mnóstwo nawiązań do starej trylogii. No i pojedynek Ashoki (dwa białe miecze !) i Inkwizytorów super.
Moja ocena 4,2/6
Wieje nudą cały sezon, a to była chyba 1 porządna walka na miecze świetlne od początku ;x Jedyny fajny moment był kiedy Ezra chciał walczyć z Inkwizytorami, a oni nim po prostu rzucili o ścianę, tak to nic ciekawego. Mogli by tego Ezrę czegoś wreszcie nauczyć - w końcu parę odcinków temu było wielkie "I'm growing more powerful every day" a nic z tego nie widać. Np. mogli by wykorzystać Ahsokę żeby go poduczyła :)