PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689479}

Star Wars: Rebelianci

Star Wars Rebels
2014 - 2018
7,4 8,2 tys. ocen
7,4 10 1 8233
8,0 5 krytyków
Star Wars: Rebelianci
powrót do forum serialu Star Wars: Rebelianci

Zajebisty mid-season finale i tylko (a może aż) szkoda, że nie było 2 odcinków, jak przyzwyczaił nas do tego ten sezon :)))

Przede wszystkim: pierwsze 8/9 min. odcinka to po prostu majstersztyk - prawdziwie "Gwiezdne Wojny", dosłownie i w przenośni :))) Jak miłe to było dla oka to powie chyba każdy, kto oglądał ten odcinek.

Zdecydowanie odcinek należał do Hery i śmiało mogę napisać, że jest jedną z najlepszych kobiecych postaci w uniwersum SW :) Po prostu ją uwielbiam! Świetnie sobie poradziła z Serkissem (czy jak mu tam było ale akcja prze-cudowna), genialnie poprowadziła pierwszą fazę przebicia się przez defensywę Thrawna i tylko fakt, że admirał zrobił sobie dwufazową obronę mu dopomógł :P (dobra, prawdą jest z tego co widać było, że Hera dostała dosyć mało wsparcia ze strony reszty senatorów i ekipy Rebelii - słowa na początku jednego z przydupasów Thrawna o siłach atakujących tego dowodzą + brak znanych, innych twarzy.. prawdopodobnie prawdziwa rozpierducha Rebeliantów z Imperium nad Lothal dopiero nadchodzi).
Świetnie sobie radziła również po tragicznym lądowaniu resztkami sił - oczywiście Chopper też zabłysnął ale to, jak sobie radziła jeden na jednego z Rukhem - coś pięknego :D Najlepsza była chyba zdecydowanie ta pierwsza akcja, kiedy zabójca w ogóle nie wziął pod uwagę droida i Chopper nieźle mu na koniec pokazał, że nie należy go lekceważyć :D Druga akcja również na plus, naprawdę Hera sobie nieźle radziła i gdyby nie wsparcie Imperium to pewnie Rukh nie miałby szans (tak mi się przynajmniej wydaje). Oczywiście patos na koniec, żeby Chopper i Mart uciekali xd No i na koniec to sarkastyczne 'miło mi panią wreszcie poznać' w ustach Hery i blaster.. uff, emocji było co nie miara w odcinku (i chyba gdyby nie fakt, że dla fanów wiadomym jest, że Hera przeżyje to byłoby jeszcze lepiej.. ale czepiam się).

Inna sprawa: myślałem, że w tym odcinku czeka nas śmierć Kanana, który ratując Herę poświęci się. Znów spotkanie z wilkorem mocy, znów nazwisko Kanana.. i Kanan, który mówi, że wie, co ma zrobić. Zrobiło się intrygująco i nadal myślę, że może to oznaczać śmierć Kanana (np. poddaje się lub dochodzi do wymiany, Hera za Jedi, którego np. chce Imperator/Vader (to byłby też dobry moment na epizod z Vaderem bo.. bo ostatni sezon Rebeliantów :D)).

Podobała mi się również akcja na ziemi - niby nic ale fajnie było widać wsparcie tych paru rebeliantów aby dopomóc w zniszczeniu fabryki. Inna sprawa: scena, kiedy Kanan, Ezra i reszta obserwują jak resztki floty Hery rozpadają się nad stolicą = bezcenne. Wprawdzie, wiadomo, smutno, że flota Hery została rozgromiona ale naprawdę kapitalna scena (i nie trzeba było marnować czasu antenowego na pokazywanie tego pogromu) :)

Thrawn też zaplusował - podoba mi się, jak on zawsze taki opanowany :P Patrzy zza szyby jak mu Destroyera niszczą a ten spokojny.. wprawdzie miał w zanadrzu tę drugą defensywę ale koleś nie przebiera w środkach. 'Sympatyczny' był moment, jak rozkazał Serkissowi przestać ścigać Here, ten zanegował a Thrawn miał to i tak gdzieś bo wiedział, że Hera urabia Serkissa i rozkazał strzelać mimo wszystko.

Pewnie teraz przyjdzie poczekać do odcinków już w nowym roku na drugą połowę sezonu ale po tak kapitalnym mid-season finale (i ostatnich dobrych odcinkach po słabym początku) jest naprawdę (chyba?) na co czekać :)))