Środek lasu na egzotycznej wyspie- jedynym, jak się wydaje, ocalałym po globalnej katastrofie
skrawku Ziemi. Grupka głównych bohaterów serialu walczy o przetrwanie, strzelając z resztek amunicji
do groźnego, przeważającego liczebnie i lepiej uzbrojonego wroga. Gdy nagle kanonada ustaje, w
martwej ciszy, która nastaje, daje się słyszeć niespodziewane pukanie do drzwi. Gdy po chwili drzwi
się otwierają, próg przekracza… strapiony reżyser i mówi zakłopotany: „Kochani, zwijamy manatki.
Producent powiedział, że mamy słabą oglądalność, zyski z reklam spadają, zatem więcej pieniędzy nie
da. Jeszcze tylko kilka dokrętek i wracamy do domu” Taka groteskowa refleksja nasunęła mi się po
obejrzeniu ostatniego odcinka serialu „Statek”, który zwieńczony jest bardzo skrótowym, werbalnym
opisaniem dalszych losów głównych postaci przy wykorzystaniu fragmentów wcześniej powstałego
materiału filmowego. Nad tym zakończeniem ciąży realizatorski pośpiech i niedbałość- nie wszystkie
wątki zostały domknięte, nie wszystkie pytania znalazły odpowiedzi, co wielu rozczarowanych
wielbicieli serialu podkreśla w swych reakcjach.
Oczywiście nie wiem, jakie względy (finansowe czy inne) zadecydowały o wyborze takiej a nie innej
formie zakończenia. Raczej nie brak inwencji- tej twórcom serialu z reguły nie brakowało.
Nie oczekiwałem od przedmiotowego serialu głębokich refleksji nad światem czy wyrafinowanej formy
artystycznej, a jedynie niewymuszonej rozrywki płynącej ze stawiania sobie kolejnych pytań o
przyczyny pokazywanych wydarzeń i relacji pomiędzy postaciami. Przymykałem nawet oko na
niekiedy zbyt jaskrawy brak prawdopodobieństwa niektórych wydarzeń. Przypuszczam też, że
analogiczne były oczekiwania większości odbiorców.
Niestety, forma (ostatecznego?) zakończenia serialu, nawet przy uwzględnieniu jego poziomu
artystycznego, wydaje mi się nonszalancka a nawet (choć może to zbyt daleko idące stwierdzenie)
zakrawająca na brak szacunku w stosunku do widza. Szkoda, bo serial posiadał „uwodzicielski
potencjał”. Dlatego nie żałuję kilkakrotnych rejsów do dziwacznego świata „El Barco”. Z wyjątkiem tego
ostatniego, który… zakończył się zbyt nagle.
Serdecznie pozdrawiam
Adam Rogowski
niejestem w stanie tego zrozumiec bo wyniki ogladalnosci były ok moze mneijsze jak w 1 czy 2 sezonie ale dalej nictemu serialowi nie dorownywało .. mozliwe ze problemem była kasa dla aktorów ale poprostu mogli to zakonczyc z jajem w kilku odcinkach bo w 1 tego sie niestety nie da zrobic :(
Moim zdaniem najgorzej zakończony serial jaki oglądałam ! Wszystko nagle ustaje i nic nie jest wyjaśnione np. co było w tej czerwonej teczce oraz co to było jak to Ricardo na koniec 16 odc powiedział " Znowu się zaczyna " W no halo ale co! W el internado było wszystko tak ułożone ze wszystko było jasne, nwm dlaczego tak nagle zakończyli serial, nikt tak poprostu składa broń i sie poddaje. Słyszałam też ze podobno to całe trzęsienie to albo ponownie włączony akcelerator cząstek albo ziemia podnosi się.... POdobno ma być tak jakby kontynuacja tego serialu tylko pod inną nazwą "La isla" - wyspa : )
Wymyśliła sobie coś. To nie jest prawdą, nie wierzcie w to -.-. Ostateczny koniec serialu nastąpił 21 lutego i trzeba się z tym pogodzić. Może o tym poczytać na stronie anteny 3 lub np. zonaelbarco
akurat co było w czerwonej teczce jest wyjaśnione..
tak samo, że znowu się zaczyna... kłaniają się pierwsze odcinki i to jak sie wtedy zaczynała katastrofa..było na magnesowanie itd...
a koniec wyjęty z kapelusza...dosłownie jakby to zakonczyli w trakcie odcinka..
dużo rzeczy nie wyjaśnione dlaczego to wszystko?..
dlaczego Aleksander kazał zabić Ulisesa?..
i jeszcze wiele innych zagadek