Zastanawiam się jakim cudem leila nie poznala miejsca, z którego uciekała, a z tego co wyglada po dość nie długim czasie tam "wrocila", bo w końcu była adoptowana przez policjanta. Serio żadnego flashback? Już nie wspomnę że jak było mówione ze jest profilerka to myslalam, że będzie znaczyło że zrobi wszystko zeby odnaleźć córkę PRZYJACIOLKI, która doslownie wpisywała się w jej "dziedzine" w pracy, a ona nawet się nie wysilała.
Taak, też nie mogę tego zrozumieć, najpierw myślałam, że to "akwarium" było gdzie indziej, bez sensu że okazało się, że znajdowało się w szopie domu, w którym mieszkała przez lata... Zresztą z innych bzdur jest choćby kwestia telefonu tej przyjaciółki - czemu Valterowi tak zależało, żeby odzyskać rozładowany telefon? Przecież do uzyskania bilingów aparat nie jest potrzebny, więc i tak by się wydało, że ostatnie połączenie, wykonane kilka dni po śmierci właścicielki, było właśnie do niego.
Ja się zastanawiam jak mogła nie wyczuc w "ojcu" swojego oprawcy, jak mogla nie rozpoznać go choćby po głosie.
Nie jestem ekspertem, ale trauma potrafi wiele zmienić w odbiorze tego co się wydarzyło, oraz może pojawić się wyparcie w postaci zaników pamięci dotyczących tego co się działo i gdzie się to działo.
Weźmy taki bardzo sztampowy przykład - Idziesz na spacer, tylko jeden którymi kilometr, ale po spacerze dostajesz pytanie - Obok ciebie przejeżdżało tylko jedno auto, jaki miało kolor?
I nagle nie wiesz co powiedzieć bo się na tym nie skupiałeś - tak samo jak przestraszona główna bohaterka podczas ucieczki
Czy to co pisze ma jakiś sens? Możliwe, ale możliwe że nie. Czy jest to jakaś dziura w zarysie historii? Możliwe, ale możliwe że nie