Szpital na peryferiach wydaje się taki jakiś smutny a wydarzenia toczą się nie pomyśli bohaterów.
Doszedłem do takiego wniosku ale potem sobie uzmysłowiłem, że takie jest po prostu. W życiu
też nie zawsze układa się wszystko pomyślnie jak my byśmy tego chcieli. To inne filmy
(większość) pokazuje inny obraz życia, świata z zakończeniem ,,Żyli długo i szczęśliwie''. Dlatego
zauważyłem różnicę po między innymi serialami i filmami gdy oglądałem ten serial. Twórcy tego
serialu przenieśli na szklany ekran szare jak beton życie. Rzadko kto podejmuje się tego
wyzwania. Brawo Czesi!!
Smutny to mało trafne słowo. Mnie wprowadził on w zadumę nad swoim życiem i nad tym jak ja reaguję na kryzysy i czy warto folgować emocjom, czy potem nie wstyd. Myślę, że ten serial pomieszał kilka ówczesnych idei ale nie chcę tego rozwijać a chciałbym tylko zaznaczyć, że widać pozakościelną alternatywę wartości i moralności. Ponadto zawód lekarzy nie jest przypadkowy bo raczej chodziło tu o grupę zawodową i budowanie właściwych relacji pod ogromnym stresem, prywatnym poświęceniem i zagrożeniem życia. Dla mnie bohaterowie radzą sobie z problemami i odpowiedzialnością wynikającą ze stanowiska wprost genialnie (np. 36 letni ordynator) a sposób w jaki formułują problemy jest dla mnie wzorem. Nie wiem czy dziś w moim pokoleniu było by coś takiego możliwe w takim wieku.