mnie wczoraj kompletnie rozwaliła taka oto scena:
Na salę operacyjną wchodzi ubrany facet w płaszczu, na podłodze leży dr Kidler i coś tam naprawia.
Facet: "Czy doktor Kidler?"
Kidler: "Tak. A pan kto?! Bo nie sądzę, że mój pacjent, SKORO SAM WSZEDŁ!"... ha-ha-ha!!!! :)))
Do gabinetu ordynatora przyszła sporej wielkości paczka, która ciągle kurczy się i wydyma, a ordynator oburzony do Kidlera:
„Znowu nowe płuca przysłali! Dawca, jak zwykle – jest, ale biorcy znowu nie ma! I co? - ja mam teraz chodzić po całym szpitalu i pytać: kto chce nowe puca?, kto chce nowe płuca?”!!! :D
Pielęgniarka: - Dr Basen proszony na szesnastkę!
Dr Basen z dumą: - Słyszeliście? - jakaś szesnastka mnie wzywa!
Pielęgniarka z przekąsem: - Na SALĘ numer 16-ście!
Dr Kidler: Mamy nowego pacjenta - testował w domu petardę.
Dr Basen: A w której sali leży?
Dr Kidler: W trzynastce, czternastce i - częściowo - w piętnastce!
Dr Kidler podczas bójki: Uważaj! - ja mam czarny pas w karate!
Dr Basen do niego: A ja mam .. skórzany pas w spodniach!
i kolejne:
Dr Kidler do pacjenta przed operacją żołądka:
- Damy panu coś na przeczyszczenie.... mam w szafce sałatkę sprzed dwóch tygodni... oczywiście - o ile - nie odpełzła...(to moje wtrącenie: ha-ha-ha!!! :D )
Dr Kidler o przebranym za zakonnicę ordynatorze:
- Ta siostra jest taka wielka przez ... sport! - w młodości ćwiczyła RZUT PRZESZCZEPEM....!
ja znowu...
Dr Kidler podczas operacji do pielęgniarki: - Potrząsnę teraz pacjentem, żeby usłyszeć , gdzie ma te kamienie... (trzęsie). Jakby pacjent jadł ten... no.. ten... z reklamy - Calgon! - to by kamieni nie miał!
Dr Zuzanna: - Pacjent to nie pralka?!
Dr Kidler: - A dlaczego? - he-he-he! (wali go w brzuch) - Bęben to ma niezły! .... A - w ogóle – to dlaczego ja mam się za kamieniami uganiać?! Co to ja jestem – jakiś drukarz?!
:D
Dr Kidler sypie z torebeczki jedzenie do akwarium. Siostra Basen do niego pobłażliwie: - Panie doktorze, ta karma jest przeterminowana!
Lekarz na to z szatańskim uśmiechem: - Nie szkodzi! Te rybki też są przeterminowane! (i kamera przybliża, a w akwarium pływają … same rybie szkielety z ośćmi; Ha-Ha-Ha!)
Ordynator, oburzony, krzyczy do Siostry: - Czy wy w ogóle myślicie, Basen?!?
Basenowa, niepewnie: - Myślę..., że … myślę...
:O SZOKI! tak sobie myślę, że tylko ja chyba tu piszę?
Podczas operacji:
Dr Kidler: Narkoza!
Pielęgniarka: Skończyła się!
Dr KIdler: Co? No to poradzimy sobie bez niej! Mam tak delikatne cięcie, że pacjent nawet nie poczuję, że go KROJĘ! (a potem z innym lekarzem na pacjencie rysował skalpelem mapę miasta i ulice, aby rozeznać, gdzie teraz jest obuwniczy :D ).
Podczas remontu szpitala pacjentowi wpadła do spożywanej właśnie zupy spora ilość tynku z sufitu. Dr Kidler do niego: Jedzcie, jedzcie! Wam potrzeba dużo WAPNA!
Dr Kidler do nowego pacjenta: - Gdzie boli? (pacjent pokazuje). Znaczy się – z prawej?
Siostra Basen poprawia: - Nieeee... Z lewej!
Dr Kidler: - ???? To dlatego, że mnie się zawsze myli prawa strona z lewą!
Ordynator: - A ja mam odwrotnie: mnie się lewa myli z prawą.
Basenowa: - Ja to mam najgorzej – mnie się mylą obie!