trochę mnie irytowało, że coś zaczęli a nie skończyli. O tych zaginięciach. Szukali typka na samym początku a później w sumie olali tą sprawę. I my wiemy co się stało, ale mogli jakoś pociągnąć ten wątek do końca i wyjaśnić.
No i jeszcze całe to szambo które spadło na panią detektyw - jej reakcja jakaś taka mało realistyczna. No bo która laska w realnym świecie pada w ramiona swojego chłopa który ją rzucił z dnia na dzień i słuch po nim zaginął na 11 lat .. a na koniec wisienka na torcie - ocieranie się rączkami po usłyszeniu szokującej informacji, że to jej chłop zabił przypadkowo jej ojca i ukrywał to przez dłuuugie lata i chował się jak szczur w kanałach ..
Generalnie serial oglądało się przyjemnie, ale byłoby więcej gwiazdek gdyby nie było takich baboli.