Przede wszystkim w tym serialu można było liczyć na świetne widoki nowozelandzkiej przyrody. Ale co do fabuły to mam mieszane uczucia. Naprawdę szybko można było się domyśleć że to "Pan Sierżant Sztabowy" jest tu ukrytym zbrodniarzem. W związku z tym końcówka była pozbawiona zaskoczenia a serial mimo tego, że był kręcony w fajnej tajemniczej atmosferze to ostatecznie okazał się średniakiem jeśli chodzi o klimat.