Dawno już nie oglądałem tak złego serialu. Musiałem się wręcz zmusić, by dokońćzyć pilota. Nie mam zamiaru tracić czasu na resztę odcinków.

Bardzo, bardzo, bardzo źle napisany. Tak bardzo nachalny ideologicznie, że mnie, aż odrzuca, a bynajmniej nie głosuję na Korwina.
Ani jednego pozytywnego męskiego bohatera? Serio? Sami gwałciciele, damscy bokserzy, alkoholicy, sadyści, chamy i prostaki.
Żeby chociaż kobiece postacie były silne i ciekawe. Oj nie. Są słabe, nijakie, irytujące, pozbawione charyzmy...
Żaden bohater nie zyskuje twojej sympatii, masz ich gdzieś i nie interesuje cię ich los. To po co to oglądać? Chyba tylko dla widoków. Piękna Nowa Zelandia i muzyka ratują ten serial przed oceną 1.
Fani kryminalów też będą zawiedzeni. Tutaj prawie nie ma tajemnicy, karty wyłożone są na stoł i praktycznie wiadomo jak to się wszystko potoczy, bo bohaterowie są rozpisani według utartych schematów.
Bardzo nieudalno próba kopiowania Twin Peaks.
I jeszcze ta grupa nawiedzonych kobiet z liderką niczym z sekty Mansona. Ech...