Na serial trafiłam zupełnym przypadkiem, ale muszę przyznać, że chociaż pierwsze odcinki były
przeciętne (moim zdaniem trochę za szybko wszystko się działo), to z czasem mnie wciągnął.
Żałuję, że nie nakręcają kolejnego sezonu, bo przyjemnie się go oglądało wieczorami.
Szczególnie, że pozostawili kilka wątków, które mogły ciekawie się rozwinąć. Ogólnie polecam.
:)
Chociaż mam kilka 'ale'. W serialu były rzeczy, które wydały mi się nieścisłe. Np. liczba osób w
kręgu pokolenia rodziców głównych bohaterów. Przez wszystkie odcinki mówi się o kręgu, w
skład którego wchodzi sześć osób z sześciu rodzin. Podczas gdy wychodzi na to, że wszyscy
rodzice byli czarownicami, a była ich przecież w sumie dwunastka. Nie wszyscy należeli do
kręgu?
I zastanawia mnie wiek Jake'a. Pozostali bohaterowie mieli jakieś 16/17 lat, tak? Rzeź ich
rodziców miała miejsce szesnaście lat wcześniej, kiedy mieli jakiś roczek. Pod koniec sezonu
widzimy ich bal na zakończenie szkoły, a wiadomo, że bal Jake'a (ten na który miał zabrać
Faye) odbył się dwa lata wcześniej. Wychodzi, że jest on ich dwa lata starszy. A we
wspomnieniach, które widziała Cassie miał z pewnością więcej niż trzy lata... w końcu poszedł
sobie za rodzicami.
Chyba, że coś poplątałam / przeoczyłam. :)