Mow za siebie. Tam sa takie idiotyzmy, ze ja nie wiem jakims trzeba byc niedouczonym glabem, zeby brac je za dobra monete. Nie wierze, ze przecietny uczen nie zauwazy, ze jakis tam chlop nie powinien mowic na ty do rycerzy i w ogole zachowywac sie jak wolny, rowny im czlowiek. Krolowa, ktora kilka odcinkow ciezko mysli nad najbardziej oczywistym sposobem wyjscia z wpadki, czyli pojscie do lozka z krolem... I zatrzesienie uwspolczesnionych bab, bioracych sprawy w swoje rece, bawiace sie w asasynki i inne bzdury. Jezeli to mialo byc takie niezobowiazujace fantasy, to trzeba bylo nie brac sie z postaci historyczne, zrobic z nich co najwyzej wspominane tlo, a bohaterem moglby byc nawet jakis Templariusz czy ich grupa, ale daleko i w oderwaniu od Zakonu. Przygodowa umownosc, ala filmy z lat 50, bez wciskania kitow, ze to niby takie powazne, bo intrygi dworskie i konflikty wladcow. A cala ta warstwa dworska jest wlasnie wymyslona i realizowana na poziomie kiepskiej telenoweli z amatorami, ktorzy nie maja nawet podstawowej wiedzy o stworzeniu otoczki pseudohistorycznej. Po tym serialu widze jak jednak HBO nisko upadlo od czasu takich seriali jak Carnivale czy Rzym.