Bez rewelacji ale całkiem przyjemny powrót:)
Miło, że Bernadette jest nazywana wreszcie "polish girl" i widać rzeczywiście, że ten sezon będzie sezonem Raja. W sprawach Shamy trochę się rozczarowałam bo jakoś stoi to wszystko w miejscu i nie zachwyca.
Odcinek całkiem dobry, fajna końcówka z Rajem i Stuartem xd. Też rozczarowałam się z "Shamy", ale mam nadzieję, że w końcu się rozkręcą ;).
Howard i jego perypetie małżeńskie - kosmiczna nuda, sytuację ratuje rusek i jego komentarze:)
Najlepsze było: "Jak oni wygrali zimną wojnę" (tłumaczenie z pamięci, chodzi o sens).
Leonard i jego wieczne narzekania związkowe...Jezu, mogliby zakończyć wreszcie ten związek.
Sheldon przeciętnie, jego związek jak zwykle irytujący.
Jedynie kochany Hindus ratuje sytuację i na niego trzeba liczyć.
"Space is ruined" i romantyczny Spiderman mnie rozbawił.
Howard, Amy, Sheldon i Raj bez zmian. Dla mnie wątki są równie zabawne jak były. Choć na pewno przydałby się nowy impuls. Natomiast Penny i Leonard mają problem. A raczej scenarzyści nie wiedzą chyba co z nimi zrobić. Ciekawe czy czeka nas ekranowe rozstanie w "za ostro pojechanym" stylu.
Ogólnie. Przyjemnie się oglądało. Choć konieczny jest chyba poważny zwrot fabularny.
Zgadzam się z wami wszystkimi ale czego mi jeszcze osobiście zabrakło to naukowej idei, które miały pierwsze sezony:)
Podobał mi się odcinek, rzeczywiście - nie był rewelacyjny, ale dobrze się go oglądało :)
Może najpierw o tym co było złe:
- Penny i Leonard. Daliby już sobie z nimi spokój...
- Sheldon i Amy - bardzo ich lubię jako parę, ale Amy powinna jakoś wpłynąć na Sheldona i sobie pójść, a nie łyknąć (jakże piękny) tekst ze Spidermana~ w ten sposób nigdzie to nie ruszy
- Trochę nudny wątek Howarda, ale może to dlatego, że za nim nie przepadam~
A na plus:
+ Raj. Jego wciskanie się na wszystkie randki było bezbłędne, chociaż najlepiej radził sobie ze Stuartem... xD
+ Tekst Leonarda, że Bóg stworzył świat w 6 dni a siódmego stworzył Sheldona żeby irytował Leonarda :D
+ Końcówka - Howard nie wraca do domu~
+ GO SPORTS!
+ Cytat ze Spidermana, jakże głęboki i jakże nieszczery ;p
chodzą ploty (domysły fanów shamy :P) że tekst był szczery, tylko sheldon za bardzo się boi przyznać co naprawdę czuje, zwłaszcza że raczej czuje coś takiego pierwszy raz w życiu i ja w to będę naiwnie wierzyć haha :D w sumie czy Amy kiedykolwiek powiedziała mu coś w tym stylu, żeby wiedział jak jej na nim zależy? no może, żeby się przytulali na kanapie, ale to takie o :P
Nie no, w sumie kto go tam wie~ ;D Chociaż wydaje mi się że nawet jeśli czuje tak jak powiedział to sam o tym nie wie, ale to mu pierwsze przyszło do głowy, więc coś może w tym być :D I to prawda, Amy nic takiego nie powiedziała Sheldonowi, więcej wnioskujemy z jej rozmów z Penny i jej zachowania~
Ejże, Sheldon nic nie czuje :D Ja chce dawnego Sheldona, ten związek z Amy mnie nie bawi za bardzo. No ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
A mi się to właśnie podoba, bo autorzy serialu chcieli chyba przekazać taką myśl, że każdy kogoś potrzebuje u swojego boku~ Chociaż rzeczywiście, Sheldon był zabawniejszy w wersji 1.0 xD
ja jestem zadowolona:) faktycznie, nie był to majstersztyk ale to odcinek otwierający sezon, a one zwykle są 'wprowadzające' czyli bez szału. myślę, że u shamy będzie się działo ! :)
Czy ktos jeszcze zauwazylem blad w scenariuszu?
Na poczatku Sheldon, Raj i Leonard sa w sklepie Stewart-a.
Na koncu Stewart mowi ze Raj jest dzisiaj Jego pierwszym klientem z ktorym mogl porozmawiac.
Tym bardziej ze na poczatku paczka planuje o tym coz robia wieczorem, a na koncu Stewart zamyka sklep pod koniec tego samego dnia. Kolejnosc chronologiczna zostala zatem zachowana. Ktos nie dopracowal scenariusza. Ja sam nie zauwazylbym tego gdybym nie wlaczyl odcinka drugi raz ;)
nie odebrałem tego jako błąd, raczej jako żart Stuarta, że akurat miał zamykać, a tu się napatoczył taki Raj... :)
Ad. "akcent polski". W poprzednim sezonie (S05E22) sama Bernadette wspomina jak jej rodzina i Howarda byli w przeszłości sąsiadami (WWII jak domniemam).
mi się podobał jeszcze tekst o Krakenie :) faktycznie odcinek trochę słabszy, i jak ktoś już zauważył - mało naukowych żartów (chyba jedynie o zasadzie antropicznej). Sheldon wygłaszający tekst ze Spidermana.... hahaha :D biedna Amy :D
Kurcze z sezonu na sezon Sheldon zmienia wizerunek z twarzy jest Sheldonem a sylwetką zaczyna przypominać już nie kujona ale jakiegoś przypakowanego kolesia. Masa i rzeźba nie podoba mi sie to i źle to wygląda, dobrze że nie pokazywany jest w krótkich koszulkach.
Widać było, że Howard nie porusza się naturalnie (zwłaszcza jego nogi), pewnie był przypięty na linach w uprzęży, bo dookoła niego widać ślady po CGI.
Strasznie słaby, ale co się dziwić, serial powoli się kończy, błędem było dodanie tej całej Amy...wszystko zniszczyła, w ogóle zanim weszli w związki byli zabawniejsi zwłaszcza Howard...z sezonu na sezon jest coraz gorzej, już nie wiem czy nie przestać tego oglądać bo wydaje mi się że humor jest tak trochę na siłę...a nawet nie trochę a bardzo...piszę to jako wierny fan serialu od 1. odcinka I sezonu...Serial można podzielić na dwie części I - I-III sezon i II - aż do teraz...
Jest w tym coś prawdy, że te związki troszkę odjęły z dawnego humoru, ale z drugiej strony - szkoda żeby wszyscy byli cały czas samotni~ W takim wypadku postaci takie jak Amy czy Bernardette są mniejszym złem wg. mnie :) Ale kiedy spojrzę z boku na wszystkie sezony, to II i III były najlepsze, ale w IV i V są odcinki - perełki, dlatego myślę że warto dalej oglądać :>
Pożyjemy zobaczymy, już jutro nowy odcinek, skoro już nie śmieszy tak jak kiedyś to może powinni z tym raczej skończyć, w ogóle nie chodzi już nawet o to że są jakieś związki, tylko że tematy poruszane teraz w serialu są tak strasznie nudne i nie śmieszne...tak jak mówię po III sezonie coś się zmieniło, pozmieniały się sceny, ujęcia i to co śmieszyło najbardziej, ta nieporadność Leonarda, ta pewność siebie Howarda to wszystko zlikwidowali, wszyscy się stali jacyś tacy bardzo jałowi jakbym oglądał inny serial, wygląda to trochę tak jakby bohaterowie się po prostu nudzili i nie mieli co robić, ich ekspresja jest mocno ograniczona nie wiem czemu, no i po co Priya pojawiła się IV sezonie skoro w V już nie występowała? Dziwne to wszystko. Serial z jednego z najśmieszniejszych stał się jednym z najnudniejszych...warto czasem powspominać świetne III sezony i przenigdy nie wracać do następujących po tych III sezonach odcinków, no dobra może IV nie był taki najgorszy ale V to już dno...ta fryzura Sheldona z V sezonu a fe! Warto się zastanowić, czy oglądając serial nie mamy poczucia, że humor wywołuje u nas sentyment do świetnego początku? Bo ja coś czuję właśnie w tym kierunku, śmieję się coraz bardziej na siłę.
I,II,III - śmieszne całe sezony, IV - śmieszne kilka odcinków, V - śmieszne kilka momentów, VI - ?
Wolałbym żeby Sheldon pozostał sheldoński (klingoński), Penny niech idzie na odwyk, Leonard niech pochowa matkę, a Raj odda się hedonistycznemu trybowi życia, Haward musi rozbić się gdzieś pośrodku syberyjskiej tajgi, podczas gdy jego żona zajdzie w ciąże z polskim kucharzem, Amy zaś zatruje się czymś w laboratorium i zamieni w Hulka... Sheldon uciekając przed nią będzie musiał użyć transportera i w ten sposób przeniesie się na pokład Enterprise.
Pierwszy był taki sobie, ale moim zdaniem 6x02 bardzo dobry! Dawno się tak nie uśmiałem na TBBT.
Ech, to był bardzo średni odc. Powtarzane żarty, scenariusz słabiutko. Panowie scenarzyści nie ogarniają sześciu postaci ? Tak nie powinien wyglądać pierwszy odc. sezonu, w którym wszystko stoi w miejscu. Początkowy epizod powinien zachęcić do przebywania z serialem oraz zaciekawić. Tego nie było. Nie popełnię tego samego błędu jak w przypadku 5 sez i nie będę ogdądał kilku słabych odc, aby trafić na dobry. Daję szóstemu sezonowi 3 epizody na przekonanie mnie, inaczej przestanę oglądać BBT. Jest za dużo świetnych seriali aby tracić nawet te 30 min tygodniowo.