Właśnie skończyłam oglądać pierwszy odcinek siódmego sezonu. Nie rozczarowałam się. Serial genialny!
świetny odcinek - zdrowo się uśmiałem. Wątek Sheldon - Penny był po prostu przegenialny:)
Pierwszy odcinek tragedia...poziom ostatniego sezonu, ale za do drugim odcinkiem jestem zbudowany, był genialny, oglądam 3 raz i płacze ze śmiechu na scenie Raja i Howarda i końcówce, mam nadzieję, że na poziomie drugiego odcinka będzie cały sezon siódmy:-)
Ratingi niesamowite....19.50 miliona widzów i 5.8 w demo 18-49.....rekord:-) Zamówienie na kolejne 2 sezony to formalność:-)
Zainteresowała mnie Twoja wypowiedź, szczególnie podoba mi się końcówka :) Zazwyczaj jednak nie śledzę wyników oglądalności. O ile wiem co oznacza 19.50 miliona widzów (:D), to możesz wyjaśnić o co chodzi z pozostałymi liczbami?
Drugi odcinek był rewelacyjny! Howard napakowany estrogenem zachowywał się bosko, znów wróciliśmy do bromance'u, który w ich wydaniu jest boski.
Mnie osobiście bawił też Leonard na imprezie na statku i scena z Penny pod prysznicem :D Ogółem baaaardzo na plus ;)
Chłopaki mają nowe elementy w mieszkaniu. Poza tym super. Leonard nieźle z brodą,a kobiecy Howard w 2 odcinku genialny. Aha, pidźamka przykuwająca uwagę :-)
Jest dobrze :) Odcinki jakoś specjalnie mnie nie powaliły, ale kilka razy dobrze się zaśmiałam, szczególnie na odcinku drugim :)
Numerem jeden dla mnie to Howard z Rajem i porównywanie ich moobs :) Z kilka razy przewijałam tę scenę ;P
Podobała mi się też scena w sklepie z komiksami, kiedy Stuart uderzył w ego Sheldona, twierdząc że figurka Aquamana jest tylko dla prawdziwych kolekcjonerów :D No i oczywiście Sheldon musiał ją mieć, choć z początku wcale jej nie chciał... :) A na koniec wcisnął mu jeszcze ten pistolet na wodę Batmana ;)
Zresztą, Stuart użalający się nad swoim życiem chyba nigdy nie przestanie mnie śmieszyć.
Sheldon: Stuart, I was wondering if you could help me find something.
Stuart: Happy to. Unless it's hope... or a reason to live:)
Podsumowując - moim zdaniem drugi odcinek zdecydowanie lepszy, także idziemy w dobrym kierunku!
No powiem szczerze, że bardzo pozytywne zaskoczenie! Po 5. i 6. (szczerze mówiąc słabych sezonach), te dwa pierwsze epizody były naprawdę rewelacyjne - a drugi odcinek to już w ogóle. Twórcy serialu chyba sobie wzięli do serca uwagi fanów - więcej akcji z samymi chłopakami + Penny i tego schematu z siedzeniem w bufecie na uniwersytecie itp.
Naprawdę pozytywnie, poziom zahacza o pierwsze sezony ;-)
Cieszę się, że postać Howarda nie jest już tak "okiełznana", jak było to w szóstym sezonie, szczególnie po powrocie z ISS. Szkoda, że nie pociągnęli bardziej sprzeczki między Amy i Bernadette, ale może jeszcze do tego wrócą. Mam nadzieję, że nie będzie dużo scen z Lucy, bo dla mnie ona nie jest śmieszna. Jest dziwna, ale przesadnie.
Baj de łej wydaje mi się,czy Howard się strasznie postarzał w porównaniu do reszty?
Zupełnie jest to już inny serial. O nauce ani jednego słowa. Sheldon udaje tylko nie normalnego a reszta kto za kim tęskni kto z kim był i kto kogo ma szanse przelecieć.
Rozumiem, że dostosowano się do poziomu gimbusów.
Tragedia.
Zawsze znajdzie się ktoś komu ,,coś'' nie spasuje. Leonard na tym statku z tego co pamiętam był w celach naukowych( mogę się mylić bo szóstego sezonu nie powtarzałem ) więc jak to nie ma ,,nic o nauce''? Przez te dwa odcinki więcej się uśmiałem niż przez taki piąty sezon i pierwszą połowe szóstego. Widać że twórcy bardzo się starają, np. w tle sklepu z komiksami nie mamy jakichś randomowych komiksów, ale najnowsze numeru od DC prosto z New 52. Przecież mogli równie dobrze wrzucić tam jakieś graty starsze bo i tak nikt na to nie będzie patrzył. Widać że z postacią Howard'a coś się ruszyło, i nie jest on bezbarwny tak jak poprzednio. Bernadette i Amy w pierwszym odcinku były świetne. Jeśli sezon będzie trzymał poziom tych dwóch odcinków to będzie lepszy niż 6, 5, 4, 1 sezon a może nawet powalczy z drugim i trzecim.
Jasne wreszcie wszystko rozumiesz bo przymomina przyjacioł. A jak był humor dotyczacy praw fizyki to rozmumiales słowo "baziga" tylko.
A teraz mi powiedz po czym to wywnioskowałeś. Przyjaciół NIGDY nie oglądałem. Humor dotyczący praw fizyki rozumiałem, o to się nie musisz bać, ale z pewnością sezon drugi i trzeci był lepszy od pierwszego który był dla mnie po prostu denny. Słowo ,,BAZINGA'' śmieszy mnie, ale nie tak bardzo żeby wlepiać to gdzie popadnie jak 3/4 fanów Sheldona.
Rozumiem, że skoro serial jest dla "gimbusów", a ty pewnie "gimbusem" nie jesteś, to przestajesz go oglądać? Good for you! :)
Jak takie wnioski wyciągasz to nic dziwnego, że edukacja nie szła i teraz zostaje ci tylko 7 sezon, gdzie sie wreszcie cieszysz, że coś łapiesz.
Jeżeli piszesz, że serial dostosowano do poziomu "gimbusów", a mimo to wciąż go oglądasz i oglądać będziesz, to w takim razie kogo to z ciebie robi?
Osobę lojalną.
Kazdy może zbłądzić - seiral też. Najważniejsze to wytrwać do końca.
Pewnie obce pojęcie dla Ciebie.
Tak, bardzo obce.
Nie będę ci dłużna, a co! Uwielbiam osoby, które obrażają widzów serialu, a serial same oglądają. Uwielbiam także ludzi, którzy czepiają się inteligencji innych, a sami mają problemy ze skleceniem poprawnego zdania. Udało ci się, zaliczasz się do obu kategorii. Miłego życia życzę. Bez odbioru, szkoda czasu. Pluj jadem na innych.
Nie jestem taką hipokrytką by powiedzieć, że uwielbiam takie osoby jak ty.
Ale są żałosne i tak pospolite teksciki, które wypisałaś wyżej, że jedynie to smiech na sali pozostaje.
Natomiast ty jak widzę uciekasz z podkulonym ogonem.
Prosze przestan tak pisac na forum bo wstyd mi za fanow watkow naukowych w TBBT. Jak mozesz tak z niczego obrazac ludzi o ktorych nic nie wiesz? I z taka arogancja pseuointeligentki pluc na ludzi ktorzy moze wiedza mniej? Co innego dyskusja na podstawie wczesniejszych wypowiedzi, a co innego agresja i zarzuty nie podparte argumentami do osob o ktorych naprawde nie wiesz nic. Wstyd.
No chyba ze z Zuzhet88 klocicie sie na kilku forach, wtedy cofam moje slowe. W takim wypadku jest to tylko zalosne a nie aroganckie.
Nie, nie znamy się z innych wątków. Więcej mi się nawet nie chce na ten temat pisać, eowine już dawno temu wystawiła sobie laurkę - taki krótki wątek, a ma już tu problem z 4 osobami. Nic tylko pogratulować.
Szczerze, to myślałam że na forum tak pozytywnego serialu będzie pozytywnie. Ale nie... I tutaj trzeba ludzi wyzywać od "gimbusów" i czepiać się ich inteligencji czy nawet wykształcenia (?!?!?). Dobrze, że też zabrałeś głos, bo może niektórzy się opamiętają. Kulturalne skrytykowanie czegoś nie jest takie trudne. Jakoś kilku osobom niżej udało się to zrobić i o dziwo nikogo przy tym nie obrazili.
O żesz jaki krąg wzajemnej adracji się zrobił... Może na kawe ją zaprosisz.
Ciekawe jak z kopiowanych teskcików "wstyd", "żal" najlepiej podnieść samoocenę. (coś nie poszło dzisiaj i odreagowujesz? :D)
Jeszcze takiej bandy idiotów dawno nie widziałam, ale przynajmniej jest się z czego pośmiać. XD
Narzeka na niedostateczną ilość wątków naukowych w serialu, a nie umie pisać "nie" z przymiotnikami.
Tradżik :-( Podejrzewam, że większość osób, wypowiadających się w tym wątku kieruje się raczej nostalgią i/lub wiarą, że serial jednak się podniesie. Bardzo chciałabym, zeby była uzasadniona, ale nie widzę tego. TBBT z reguly miała mocne początki sezonów, więc oczekiwania spore. Niestety nawet wątek Penny - Sheldon, ktory powinien być pewniakiem, uważam za nieudany. Nie ma już między nimi tego iskrzenia, a w scenie z Penny w piżamie kostiumolog dał ciała. OK, ladnie wyglądała, ale to nie stroj na te scene. Sheldon, kiedy jest zaklopotany, obniza wzrok. Idealnie na jej biust. A Shelodn gapiący się na cudzy biust to już nie ten Sheldon. Sceny z Amy i Bernadette w hotelu - zupelnie chybione. Mialam nadzieję, ze jak wyjadą w cholerę, to nie trzeba będzie ich ogladać. Ale nie, wyżyłowany watek, zabierajacy tylko czas antenowy.
Raj i Howard macajacy sobie klatki w odcinku drugim - dowcip na poziomie puszczania bąków czy rodziny Honey Boo Boo.
Porownujac z otwarciami z reka robota czy bohaterska smiercia Sheldona na polu walki to mizeria niestety.
Najgorsza/najzalosniejsza/najstraszniejsza była scena, w ktorej pokazano Leonarda jako krola imprezy. Tak mi sie smutno wtedy zrobilo...
Czemu niby? Gdyby to była jakaś ,,impreza IMPREZA'' to podzielał bym twoje zdanie, ale tam otaczali go nerdowie i ludzie, tacy jak on więc był w swoim środowisku.
A temu niby ze to tak nie działa. Standardowy nerd w otoczeniu innych nerdów nie zachowuje sie jak typowy normals w otoczeniu innych normalsow. Nerdy maja swoje sposoby na "imprezowanie", a przecietni ludzie swoje imprezki w rytm umpa umpa. Na tym wlasnie polega piekno roznic. Mowimy oczywiscie o schematach, bo na nich opiera (a wlasciwie opierał) sie serial. W dodatku Leanard jako krol dyskoteki, nawet jesli to była dyskoteka nerdow, to pomysł na poziomie Sheldona przeistaczajacego sie w playboya wyrywajacego laski pod akademikiem. Szczerze mowiac, mi rece opadły na ten widok.
Hmm...może nerdy poczuły się normalnie, gdy nie otaczały ich ,,normalni'' ludzie? Mi taka impreza się podobała, bo zobaczyliśmy właśnie tego innego Leonarda. Kto wie, może ta wyprawa zmieniła go troche?
Problem polega na tym ze nerdow nie bawi, to co bawi "normalnych" ludzi - to nie kwestia przekonań, tylko tak a nie inaczej ukształtowanego wnetrza, typu osobowości. Gdyby nerdów bawiły cotygodniowe tańce na sobotnich imprezkach, schlanie sie na umór i puszczenia pawia pod płotem, to nie byliby nerdami. To chyba elementarne, Watsonie. ;)
Jestem nerdem. ( W 2008 z kumplami w wakacje napierdzielaliśmy po 48h bez spania w WoWa dobrze się przy tym bawiąc ) wciąż to robie tyle że z innymi grami ( GTA V ). Ale sam raz w tygodniu lubiłem wyskoczyć na jakąś ,,dyskoteke'' i dobrze się bawić. Problem tkwi w tym że teraz tego nie robie ( nie z powodu nerdostwa ) a z takiego iż zabawy typu ,,disko polo i rapsy na ful głosniki jot pe jot pe'' i tańce z plastikowymi dziewczynami wydają mi się na poziomie gimnazjum dlatego wolę wyskoczyć z kolegami na piwko czy cuś.