Super serial,Sheldon wymiata pewnie dlatego że jest przeciwieństwem normalnego człowieka.
dla mnie Sheldon wymiata, bo w końcu ktoś ma podobne poglądy do mnie hahaha, no przynajmniej w niektórych sprawach, nie we wszystkim :P
Sheldon wymiata, dlatego że na przestrzeni tylu "lat" prawie nic się nie zmienił ; )
Spowolnia?! nie sądzę. Jaki kontekst masz na myśli?
Amy jako damski odpowiednik osobowości Sheldona pod każdym względem świetnie wypełnia swoją funkcję.
Dla mnie wszystko jest tu kompatybilne.
Bo Sheldonowi nie w głowie miłosne amory jak Amy i przez to nie może być tym kim chce a scenarzyści każą mu stale biegać za nią jak pies za suczką, kajać się przed nią, kiedy ona go wcale nie interesuje, a robi sobie nadzieje nie wiadomo na co
Początkowo może i Amy miała być żeńską wersją Sheldona ale i tak była to marna podróba.
A z czasem gdy zaprzyjaźniła się z Penny stała się już kompletnie żałosna i te jej wieczne użalanie się że Sheldon nie chce jej bzyknąć...
Ten związek tylko szkodzi postaci Sheldona.
Nie no szczyt. "ten związek szkodzi postaci Sheldona" ?!
Naprawdę nie dostrzegasz tego że dzięki Amy postać Sheldona nabiera komizmu? Dzięki temu, że oni są razem scenarzysta ma możliwość ukazać osobowość Sheldona jeszcze bardziej "nieludzką", "nieprzeciętną" i "groteskową".
Wg. mnie Amy otwiera nowe możliwość dla naszego bohatera. Dzięki niej postać pana Coopera ewoluuje!
Jakiego komizmu?
Wymuszanie na Sheldonie wyznań uczuć?
To zaprzeczenie jego postaci kreowanej przez tyle sezonów, Sheldon był genialny bez Amy i wciąż jest - nie dzięki ale pomimo marnowania czasu na sprawy damsko - męskie.
Nie wymuszanie jest śmieszne.... a niezmienna i niereformowalna postawa Sheldona w tej sprawie. Śmieszny jest paradoks gdy On genialny fizyk teoretyczny, niedościgniony w żadnej dziedzinie naukowej jest kompletnie nieogarnięty w najprostszej ludzkiej kwestii. I tą groteskę najprościej jest wyłonić dzięki obecności Amy. Tu jest komizm.
Osoby genialne z reguły są aspołeczne ale co ty o tym możesz wiedzieć.
Sheldona pokochałem właśnie za swoją niezmienną naturę oderwanego od rzeczywistości dziwaka.
Stwierdzeniem, że osoby genialne są aspołeczne Ameryki nie odkrywasz. Co więcej to stary i sprawdzony stereotyp. A tak na marginesie "co ja mogę o tym wiedzieć" to ty nie masz 'zielonego' pojęcia.
Jeżeli podczas dyskusji uciekasz się do obrażania drugiej osoby to znaczy, że nie masz już nic do powiedzenia na dany temat. I to też nie jest "Odkrycie Ameryki:"
Stereotyp?
No cóż, znam nieco osób z inteligencją ponad normę i spokojnie mogę stwierdzić że tak jest.
Sheldon oczywiście jest przerysowany ale nie znam osoby u której inteligencja nie oznaczałby ekscentryzmu.
Chociaż dziś to brak używek i seksu z byle kim jest nazywany ekscentryzmem ale to inna historia, spaczonego społeczeństwa.
Wracając do osoby Sheldona, jego niezmienność jest atutem na tle kolegów.
Taki Leonard wiele stracił na zdobyciu pewności siebie w związkach., Rajesh stracił na przyzwyczajeniu się do obecności kobiet, Howard z chorego zboczka zmienił się w pantoflarza.
Wszyscy inni dostosowują się do reguł społecznych, tworzą związki by uchodzić za "normalnych", a Sheldon ma to gdzieś bo wie że jest po prostu ponad prymitywnymi potrzebami i regułami społecznymi.
Tworząc związek staje zwyczajny i przestaje być tym uroczym świrem.
(wzorzec, coś oczywistego, powszechna wiedza)------> To miałam na myśli pisząc 'Stereotyp"
Amy potęguje w nim 'uroczego świra' (w moim odczuciu). Ponieważ sama nie należy do 'normalnego świata kobiet'.
A tak na marginesie to aktorka grająca Amy F. Fowler w rzeczywistości ma doktorat z neurobiologi.
(taka ciekawostka)
To korzystamy z różnych słowników.
Stereotyp (z gr. stereos – „przestrzenny”, typos – „wzorzec”, „odcisk”) – konstrukcja myślowa, zawierająca komponent poznawczy (zwykle uproszczony), emocjonalny i behawioralny, zawierająca pewne FAŁSZYWE PRZEŚWIADCZENIE, dotyczące różnych zjawisk, w tym innych grup społecznych.
I tu dochodzę do sedna, Amy nie należy do osób "normalnych" ale stara się taka być i chce też by taki był Sheldon.
W moim zdaniu to wielki błąd ale pora kończyć dyskusję, o gustach się nie dyskutuje:)
Wikipedia "poszła w ruch". Nie zgadzam się z tą definicją jest trochę 'spłaszczona'. Ale nie ważne to nie forum wyrazów obcych.
Dzięki za dyskusję. I być może 'do napisania' !
A to się zgadza, Sheldon z Leonardem razem mają ok. 400 IQ a obaj nie potrafili wydedukować jak wejść do klatki : ) Zawstydziły ich małe dziewczynki, no i ta scena bez spodni jak przyszli odebrać TV od byłego Penny ;p
Obejrzyj pierwszy odcinek serialu jeszcze raz a następnie obejrzyj bieżący odcinek szóstego sezonu i odpowiedz sobie na pytanie dlaczego wciąż go oglądasz? Bo ja nie znam odpowiedzi
A ty dlaczego go oglądasz skoro masz taki problem z postacią Amy?
Czy nie oglądasz go z tego samego powodu co ja? Bo jest ZABAWNY, bo podziwiasz lub lubisz zarysowane postacie? Bo dostarcza Ci rozrywki?
Pierwszy odcinek... Sheldon totalna asymilacja społeczna. (pamiętasz retrospekcje Leonarda? gdy wspominał czasy jak wprowadzał się do Sheldona?) Kupił mu meble i sprowadził przyjaciół. I co? Leonard też go spowalnia?
Czy Twoim zdaniem Sheldon Cooper powinien zostać TOTALNIE niezmienny przez około 120 odcinków?? i dalej byłby śmieszny? i przyciągałby zainteresowanie?
Jeżeli uważasz że tak. To ja nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego ciągle oglądasz ten serial.
Cały czas staram sobie odpowiedzieć na to pytanie i jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że odczuwam sentyment do dawnych odcinków bez Amy i Bernadette, tylko Sheldon, Leonard, Howard, Raj, no i oczywiście Penny. Leonard był w serialu cały czas to normalne, że Sheldon się zmienił pod jego wpływem, będąc w gronie przyjaciół, ale jednak zachował fundamentalne dla jego postaci cechy jak nieumiejętność rozpoznania sarkazmu, niską inteligencją emocjonalną i bezpośredniość odseparowaną całkowicie od obyczajów i konwenansów społecznych i to jest nim śmieszne, a nawet uwielbiane, dlatego nie podoba mi się Amy, gdyż ta w przeciwieństwie do Sheldona pragnie "normalnego" życia, takiego jak Penny, a przy tym ma bardzo niesmaczne i nieśmieszne żarty. Sheldon wciąż jest niezmienny i to dzięki temu da się jeszcze oglądać ten serial, wyrazistej postaci Howarda już w zasadzie nie ma, bo została stłumiona przez obecność Bernadette, teraz przyjdzie pora na Sheldona i już w zasadzie po serialu, bo Leonard czyli druga najważniejsza postać po Sheldonie, jego współlokator, pojawia się coraz rzadziej, może Ciebie bawi taka formuła obyczajowa serialu bo mnie ani trochę.
Bawi mnie bo nie lubię stagnacji. Zmiany są kwestą oczywistą i to pod każdym względem.
Gdyby nic nie uległo zmianie w sezonie szóstym Leonard dalej wzdychał by do Penny (która byłby dla niego wiecznie nie osiągalna), Sheldon dalej miałby problemy ze zrozumieniem sarkazmu, ubóstwiałby swoją osobowość w starym gronie degradując przy tym kompetencje Howarda, Raja i Leonarda.
To jest śmieszne, ale nie w takiej samej formie przez sześć sezonów.
Leonard i Howard marzyli o byciu w związku... i dostali to co chcieli.
Sheldon nie chciał Amy tylko nobla (albo stać się maszyną). Spotkała go ironia losu.
Grono kobiet jest przeciwwagą dla grona mężczyzn. I dzięki temu bilans jest bliski zeru ;)
W wypadku Sheldona spore zmiany są rzeczą niepożądaną, Leonard przecież nadal wzdycha do Penny i pewnie będzie wzdychał aż do końca serialu, to chyba proste. "Sheldon dalej miałby problemy ze zrozumieniem sarkazmu, ubóstwiałby swoją osobowość w starym gronie degradując przy tym kompetencje Howarda, Raja i Leonarda. " - ale przecież Sheldon nadal ma problem ze zrozumieniem i to jest chyba w nim najśmieszniejsza cecha(kartka z napisem sarkazm? :D), co w połączeniu z jego nietuzinkową osobowością, natręctwami, dziwnymi rytuałami i aspołecznością daje genialną mieszankę wybuchową : ) co prawda trochę mniej niż wcześniej(nad czym ubolewam) ale jednak wciąż daje radę ;p I mogłoby być śmieszne jeszcze przez kilka kolejnych sezonów jeśli twórcy faktycznie wiedzieliby co zrobić "Leonard i Howard marzyli o byciu w związku...i dostali to co chcieli" - Oni moja droga, marzyli o zdziebko czymś bardziej przyziemnym - seksie i bliskim kontakcie z kobietą, ale osiągnęli to poprzez bycie w związku, jednakże o ile Howard nadal w nim trwa przez co jego postać już praktycznie nic nie znaczy bo pokazuje wyłącznie słabą stronę jego osobowości, uległość i zamartwianie się nad każdym problemem, o tyle Leonard cały czas się schodzi z Penny, a i tak zbyt rzadko go pokazują. No właśnie Sheldon nie chciał Amy, więc powinien ją wygonić i mieć spokój, ale na to już za późno i pewnie będzie się pojawiać coraz częściej(co nie jest pocieszające)
Tak kartka z napisem "sarkazm" była świetna, pamiętam:)
Oj czy Leonard do końca serialu będzie bezwzględnie zakochany w Penny? Nie stawiałbym tak konkretnej tezy.
Śmiem nawet twierdzić, że może ulec to zmianie. Ale teraz to tylko domniemania, nie ważne.
Co do Sheldona i Amy (tzw. Shamy). Ich związek przetrwa i będzie się rozwijał. I to nie są moje jakieś tam pragnienia i nadzieje tylko zwykła kalkulacja. Są najbardziej zdziwaczałą i kontrowersyjną parą w serialu. Przyciągają najwięcej uwagi i dostarczają najwięcej nowych perspektyw na kontynuację serialu.
Sheldon nie pogoni Amy, (bynajmniej nie na zawsze) scenarzysta mu nie pozwoli.
Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam.
Mam nadzieję że Amy kiedyś odejdzie z serialu i Sheldon znowu będzie taki jak dawniej.Jestem przekonany co do tego że Penny w końcu(prawdopodobnie pod koniec serialu) poślubi Leonarda, albo Leonard ożeni się z Penny jak kto woli ;p była już w końcu taka scena w fantazji Penny pamiętasz? To chyba był jubileuszowy odcinek, moim zdaniem najlepszy z V sezonu. Zresztą nie sposób nie zauważyć tej jej skrywanej zazdrości jak widzi gdy inna kobieta się nim interesuje ;p Pozdrawiam również : )
Myślę iż naszą dyskusję rozwiążą po prostu przyszłe odcinki.
Miłego oglądania! :)
Wzajemnie : ) Polecam też obejrzeć nieemitowany pilot serialu z udziałem Sheldona, Leonarda, Gildy i Katie ; )
Chyba jesteś w mniejszości niestety.... Ja również uważam, że Amy F. F. jest marną damską kopią Sheldona. ale każdy ma innych ulubieńców :))
Widzę iż odstaję w swoich poglądach, ( nie po raz pierwszy z resztą:) )
Marną czy świetną, nie ważne. Amy nie jest kopią. Na początku może robiła takie wrażenie ale aktualnie jej postać się bardzo rozwinęła i stała się autonomiczną postacią z własną historią i charakterem.
Pozdrawiam :)