Po tak wysokiej ocenie spodziewałam się po serialu czegoś więcej. Ten serial to jakaś pomyłka, żarty naprawdę żałosne, ani razu nawet się nie uśmiechnęłam. Nie rozumiem dlaczego ten serial ma tylu fanów.
Nie wiem który sezon leci teraz na comedy central ale dzisiaj był maraton i obejrzałam kilka odcinków. Może gdybym obejrzała od początku miałabym inne zdanie o serialu ale skoro jest taki dobry to powinien mi się spodobać niezależnie który to sezon.
Na Comedy Central puszczają chyba tylko czwarty i piąty sezon, które moim zdaniem są najsłabsze. No, ale sądzę, że skoro nawet się nie uśmiechnęłaś, to pewnie poprzednie sezony też cię jakoś nie zachwycą...
Aha rozumiem, ale widzisz tak się składa, że począwszy od IV sezonie serial traci na sile, obejrzyj pierwsze III sezony i nie waż się oglądać III kolejnych bo zaobserwujesz miażdżący spadek poziomu całego serialu, zarówno humoru jak i spójności wszystkich zachowań bohaterów, ale z drugiej strony być może rozczarujesz się pozytywnie
Wiem, że pewnie jestem upierdliwa, ale dla sprostowania - nie można się "mile rozczarować", można za to np. się mile zaskoczyć : ).
Dziwne, wiele osób tak mówi, to taki oksymoron wiem o tym, ale pełni on swoją funkcję, nie jestem pewien czy masz rację
Żeby rozumieć wiele żartów w serialu trzeba mieć jakąś wiedzę z amerykańskiej popkultury i "nerdowskich" upodobań. Jeśli masz, a mimo to Big Bang cię nie śmieszy... No cóż, kwestia gustu : ). Nie każdy lubi oglądać nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie, zdziecinniałych facetów, ale mnie akurat to bawi ; >.
Dokładnie bez tego lepiej nawet nie zaczynać oglądać ;] Większość sytuacji czy żartów to nawiązanie do jakiegoś filmu SF najczęściej Star Treck i Star Wars, komiksów o superbohaterach czy grach komputerowych więc pojęcie jakieś trzeba o tym mieć :)
Widocznie to nie jest serial dla Ciebie. Tak jak napisał Merillos, nie każdy zrozumie ten typ humoru. I to oglądanie od środka - też mija się z celem, zbyt wiele odwołań do wcześniejszych wydareń, czy perypetii bohaterów przechodzących z odcinka na odcinek. Mi serial bardzo przypadł do gustu, żałuję trochę że nie da się żyć w takim świecie :)
Ja po trzecim sezonie usmiecham sie nieporownywalnie rzadziej, niz kiedys. Ten serial zmienił styl, a psuc sie zaczal juz w trakcie trwania trzeciego sezonu (w okolicach 20. odcinka).
Powiedzmy że momentem przełomowym był 4 sezon, co prawda Amy pojawiła się już w III sezonie, ale jeszcze tam nie było to aż tak widoczne
Tak jak pozostali wczesniej napisali, jak sie oglada serial od srodka to tak nie bawi. Ja mam to samo z innymi sitcomami, ktore ogladam tak w kratke (tak bylo z przyjaciolmi). Gdybym BBTogladal od co kilka odcinkow od ktoregos tam sezonu pewnie tez by mnie nie wciagnal... w sumie jak obejrzalem pierwsze odcinki tez mnie nie wciagal i zamiast tego zaczalem ogladac rozowe lata 70te, ale pozniej lata 70te sie skonczyly, nie mialem co zabawnego ogladac na kaca, to kontynuowalem BBT i jakoś po ostatnich odcinkach pierwszego sezonu, serial mnie wciagnal i jak wiem co i jak to oglada mi sie sympatycznie.