Czy tylko mnie już ta postać doprowadza do szału? Jest tak bardzo, źle napisaną postacią, że aż mnie głowa boli, to jest tak tragiczna postać, że aż mi słabo, no nie wiem jak to skomentować nawet, kocha ziemian, i ogólnie wielbi ich tradycję itd, ale nie widzi w nich ŻADNYCH złych cech, wszystko co jest be, to wina ludzi z nieba, a nie ziemian, pomimo, że od samego początku to ziemianie ciągle robili wszystko na przekór pokojowi, i nie tylko, "krew za krew" a jak przyszło co do czego pod górą, to zostawili sojuszników, i stwierdzili, że jednak nie musi być krew za krew, matko jedyna poważnie? Serio uważali, że ludzie z góry, nie wybiją ich w przyszłości do nogi? Ciągłe zdrady sojuszników, prowokacje, brutalność i nie tylko, a ta nagle kocha ziemian, bo poznała jednego fajnego? No proszę was, bo aż mi słabo, każdemu mówi co ma robić, "będzie lepiej Jasper, musisz się trzymać" a po śmierci Lincolna, gdy słyszy to samo od Jaspera, to jak obrażona dziewczynka "to nie to samo" O jej to nie samo :( Biedna Octavia, zabili jej ukochanego, będę zła na cała świat, dostaje w pysk od każdego i w każdej sytuacji, przykład matka montyego, ale przykładowo, 2 gości z góry, ŻOŁNIERZY, to załatwiła z palcem w dupie za przeproszeniem, serial wciąga jak cholera, i ogląda się, ale przy tym załamując się co raz mocniej, normalnie z każdym odcinkiem, czuje się co raz głupszy, dobrze, że już skończył się ten sezon.