Chyba najlepszy serial jaki oglądałem w życiu, głównych bohaterów - Alyssę i Jamesa po prostu da się lubić! Mnóstwo ciekawych zwrotów akcji, scen trzymających w napięciu, a przede wszystkim ten serial jest do bólu życiowy. Chodzi mi głównie o narrację - spójrzcie jak często bohaterowie coś myślą i mówią tylko wycinek tego co myślą. Genialny zabieg twórców. Były postacie, których nie lubiłem, np. Bonnie (od kiedy pojawiła się na ekranie, a z każdą sceną nie lubiłem jej jeszcze bardziej), ale to chyba tylko dowodzi tego, że postać była dobrze zagrana. Może miała wkurzać.