Jak dla mnie serial się dzieli na pół: pierwsze 4 odcinki fantastyczne, ostatnie 4 już trochę lecą poziomem w dół. Tak jakby twórcy mieli super pomysł ale nie do końca wiedzieli jak to pociągnąć dalej i spiąć w całość. Postacie zbudowane rewelacyjnie - na Jamesa mogłabym patrzeć godzinami, a Alyssa zgodnie zapewne z zamysłem jest absolutnie irytująca :) Portrety psychologiczne bohaterów są przekonujące, nienaciągane i bardzo dobrze zagrane. Wątek lesbijski policjantek mi się podobał, miał podsycać chemię między nimi jako współpracowniczkami. Narastający z odcinka na odcinek chaos jak dla mnie wkradł się we wszystko również w poprowadzenie postaci, np. nagła zmiana frontu przez matkę tego zamordowanego psychopaty jest trochę dla mnie nielogiczna, ale ogólnie serial dostarczył mi emocji i o to chodzi! Na pewno będzie to jeden z tych, które zapamiętam na długo.
Ahhh i zapomniała dopisać, że dialogi były mistrzowskie! Dużo nienachalnie przemyconych mądrych zdań, przy których człowiek na chwilę zatrzymuje się i zastanawia. Ale wiele też lekkich i naprawdę smacznie zabawnych. Moje ulubione zdanie Alyssy: "Zastanawiam się czy nie zostać alkoholiczką. Zawsze miałabym co robić".