Ech od jakiegoś czasu jest głupia moda na coraz krótsze seriale. 16,13, a nawet 10 odcinkowe. I jeszcze skracanie o połowę czasu. A teraz to już w ogóle film podzielili na części i tylko denerwują ludzi potrzebą włączania kolejnych odcinków. Jak mnie to wnerwia. Po to jest serial, aby przez dłuższy czas śledzić losy bohaterów, a nie obejrzeć w jeden wieczór. A ten film miał genialny potencjał. Zwiastun zrobił na mnie świetne wrażenie. Czegoś takiego było potrzeba. I pierwsza połowa taka właśnie była. Potem jednak poziom opadł. Nadal fajne i przyjemnie się oglądało, ale gdzieś ten klimat zwiastuna i pierwszych odcinków wyparował. Zrobiło się kino drogi w stylu Bonnie i Clyde. Nie mówiąc już o kompletnie na siłę wciśniętym homo wątku, byleby tylko odhaczyć w produkcji. Sceny z policjantkami, były kompletnie z dupy dodane.
Szkoda, szkoda.

Tak ciekawostka. W drugiej części serialu skojarzyłem sobie czemu mi główny bohater wydawał się znajomy. Gdy już latał w plażowej koszuli ze zmienioną fryzurą, a ona w blond włosach to zabrakło tylko kosmicznych scenerii i praktycznie jak Valerian i Laurelin (a to, że w filmie zrobili jest blond włosy to po prostu gwałt).