Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że moja ocena zmieniała się z biegiem akcji. Kiedy sam początek zwiastował świeży, niekonwencjonalny brytyjski miniserial, z biegiem czasu ekscytacja opada a samo zamknięcie to totalny bełkot.
W trakcie seansu zastanawiałem się, co autor chciał nam przekazać, i przyznam, że pytanie to nurtuje mnie do teraz. Inspiracja "Thelmą I Louise", "Bonnie i Clyde' niewątpliwie jest, ale w rezultacie serial okazuje się wręcz parodią wspomnianych filmów drogi. Ucieczka jako symbol buntu i poznania swoich "ukrytych żądz". No ok, ale cała ta otoczka mnie śmieszyła, wręcz żenowała. Nieracjonalne zachowania bohaterów, stereotypowe śledztwo prowadzące do niczego, zieeeew. Wszystko mi w tym serialu nie zagrało. Na dokładkę beznadziejnie odegrane główne role (poboczne wcale nie lepiej, wspomnę scenę w której ojciec dziewczyny ukazuje swój kunszt aktorski ukazując ból po wbiciu noża - parsknąłem śmiechem). Długo by wymieniać, oglądając miałem wrażenie, że scenariusz napisał 8 latek. Oczywiście jestem świadomy, że znajdą się fani takiego niewymagającego, odmóżdżającego kina, ja osobiście odradzam.