Ja nie jestem usatysfakcjonowany, bo dialogi są tragicznie drewniane, a fabułą, to nawet gra Jedi Fallen Order bije na łeb tę produkcję dla dzieci.

Kolejna maruda. Jak nie przeszkadza wam za dużo Baby Yody, to przeszkadzają dialogi, jak nie przeszkadzają dialogi, to
powolna narracja serialu, jak nie narracja serialu, to efekty specjalnie a jak nie efekty specjalne to znajdą się jakieś inne absurdalne powody żeby powiedzieć że to jest ''bleee''. A co do Fallen Order nie szarżuj tak nim bo gra jest dobra, ale od strony technicznej niedopracowana.

To samo miałam napisać, stado malkontentów. Albo za mało akcji, albo za dużo akcji, albo za dużo malucha albo za mało malucha, albo za mało informacji o Mando albo narzekanie że "rozmiękczają" jego postać bo mu się kobieta podoba, epizod 4 miał za mało klimatu SW - epizod 5 za dużo i tak w koło Macieju...

Po ponownym obejrzeniu uważam jednak, że słabo wypadł aktor grający młodego łowcę nagród - tu potrzeby jest ktoś, kto potrafiłby stworzyć postać takiego cwaniaczka, co to wyrzucisz go drzwiami a on wróci oknem... Koleś wyraźnie nie miał radochy z gry, a szkoda, mógłby sparodiować Harrisona Forda, aż się prosiło.

Chyba lepiej jak głównemu bohaterowi podoba się kobieta, niż drugi facet :D

Może to po prostu młody, niedoświadczony zbytnio aktor. A może po prostu wiedział ze scenariusza
że jego rola i tak jest epizodyczna i zamyka się na tym konkretnym odcinku, stąd nie ma radości z gry.
A może sednem jego roli, występu w odcinku miało być tylko to że to taki easter egg nawiązujący do
Hana Solo. Kiedy słyszę o próbie skopiowania, sparodiowania Harrisona Forda od razu przypomina mi
się ''Solo'', tyle że akurat występ Aldena Ehrenreicha nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii kina.

"Chyba lepiej jak głównemu bohaterowi podoba się kobieta, niż drugi facet :D" WEŹ NIE STRASZ.!!!!

Nawiązanie do Hana Solo jest oczywiste - o ile oczy mnie nie mylą, to młodziak nawet siedzi w takiej samej pozie jak Han w Nowej Nadziei... mimo wszystko sądzę, że aktor mógł bardziej się postarać. Ale może to reżyser miał taką, a nie inną wizję tej postaci?

Co do "Solo" to odebrałam go jako typową przygodówkę osadzoną w uniwersum SW, liczyłam na więcej, ale cóż..

Straszyć nie straszę, ale Disney wyraźnie idzie w kierunku postaci LGBT

co ty pie... za przeproszeniem ....

Zdecydowanie zgadzam się z tobą. Pełna satysfakcja. Mega satysfakcja. Moc sentymentu, nostalgii do ''Nowej Nadziei''. Ten odcinek wywołał u mnie efekt wielkiego - WOW a to nie zdarza się często. To jest odcinek dla tych którzy kochają starą trylogie. Czyli dla nas.

''Smutne jest to, że nadal dużo bardziej podoba mi się ten serial niż to, co serwują nam w nowych epizodach i pewnie zaserwują w 9.''

A mnie wcale nie jest smutno. Ciesze się że jest alternatywa, że ten serial nią jest i że nie jesteśmy skazani nowe epizody. Że mam wybór. Nie muszę pędzić do kina, nie muszę płacić za oglądanie ''Skywalker. Odrodzenie.'' bo mam tego Mandalorianina który do mnie trafia bardziej.

Ja pozostanę wierna tradycji i wydam te 45 złotych na bilet na maraton. Niestety zdaję sobie sprawę, jaki shit to będzie, no ale cóż...

Ja z kolei po raz pierwszy od 1999 roku czyli od premiery Mrocznego Widma odpuszczam, za dużą czarę goryczy przelał Ostatni Jedi

Jak dla mnie zbyt krótkie odcinki to jedyna wada, a tak to wszystko mi się podoba. Prequele to tak bidnie wypadają przy tym odcinku :) Zwłaszcza jak jechali skuterami przez pustynię, w Ataku Klonów było coś podobnego jak Anakin pojechał wyrżnąć Tuskenów, to tam taki komputer ohydny, a tu piękny prawdziwy piasek. Lubię porządnie zrobione seriale/filmy, to pozwala w pełni cieszyć się z oglądania.

Prequele to inny klimat, czas Starej Republiki. Poza tym są nastawione na wątek polityczny, którego w Mandalorianinie
brak. Powiedziałbym że bidnie to wyglądają nowe filmy, może nie pod kątem technicznym czy wizualnym bo tutaj są one
dopracowane do perfekcji ale pod kątem fabularnym na pewno. No wiesz, tylko różnica między Atakiem Klonów a tym
serialem to 17 lat. W dziedzinie efektów specjalnych to szmat czasu. Poza tym w scenie Anakin Skywalker słychać jednak
Duel of the Fates... a to już samo w sobie robi różnice.

No nie wiem, Park Jurajski Spielberga wygląda nadal super, tak samo Władca Pierścieni. Owszem doceniam prequele, tylko pod względem technicznym troszkę kuleją. Lubię trylogię prequeli, na pewno bardziej niż sequeli :) Jest bardziej twórcza i oryginalna, no i jak wspominasz - genialna muzyka.

Generalnie ten serial ma klimat, aż kurfica człowieka bierze, że nowe epizody nie mogą tak wyglądać.

No szkoda, Disney liczył, że się szybko nachapie, kosztem fanów. To się przeliczył. Teraz widać, że poszli do głowy po rozum. Ale co się stało to się nie odstanie. Najważniejsze dla mnie, że serial o Obi-Wanie mogę być spokojna, jak wyjdzie im podobnie do Mando, a mam nadzieję, że lepiej, bo będzie większa presja fanów. Jak to skopią to nie mają szans na litość :)

Z serialu o Obi-Wanie mogliby zrobić coś bardziej uduchowionego, troszkę chociaż wniknąć w zagadnienia Mocy i ścieżki Jedi, żeby było trochę bardziej dorośle a mniej w stylu Marvela - ale wątpię, żeby coś takiego przeszło...

Szczerze trochę obawiam się serialu o Obi-Wanie Kenobim i nie wiem czy jest sens pokazywania czegoś nowego, ponad to co już wiemy na dziś że po epizodzie III siedział na Tatooine i doglądał młodego Luke'a Skywalkera. Nie chciałbym aby zaraz się okazało że zamiast go doglądać, zwiedzał pół galaktyki i miewał fantastyczne przygody zahaczające o potyczki z Imperium a jeszcze gorzej z Darthem Vaderem, bo to już
z kolei psułoby mi bardzo obraz ich pierwszego spotkania w ''Nowej Nadziei'' po wydarzeniu na Mustafar.