Od samego początku mam silne skojarzenia z fabularniakami, w które grałem lata temu. No i w sumie do gier RPG.
Gracze przybywają do jakiejś lokalizacji i dostają misję do wykonania. Po drodze spotykają różne postacie, podejmują różne decyzje żeby zakończyć wszystko z sukcesem. Po ukończeniu misji jadą do następnej lokalizacji i znów to samo - misja, akcja i rozwiązanie.
Zaśmiałem się jak Mando przynosił do kowala materiały a ten wykuwał mu lepsze itemki :D Normalnie jak w grze! Jak zrobywał ulepszenia i nowe elementy zbroi... level up! xD xD
Mały Jodek faktycznie uroczy, kupił serce mojej partnerki. Jednak oboga z nas wkurzał piekielnie schematyczny scenariusz. Na takich sesjach bym nie grał. Zero odejścia od fabuły, tylko to co Mistrz Gry ułożył. Fajne ale na dłuższą metę szukałbym nowego prowadzącego.