ten pseudogwiezdnowojenny szarobury western jest lepszy niż jeden z najlepszych sequeli w historii kina aha no spoko
93% na rotten tomatoes. Hehe ale polaki oczywiście muszą zhejtować, bo doszukują się w baśniowo-familijno-eastereggowa opowieści nie wiadomo jak genialnej fabuły i postaci, ogarnijcie tyłki, daje dyche z premedytacją żeby zawyżyć i nara żal.
Nie mówię że jest zły jeśli chodzi o obiektywne aspekty jak aktorstwo scenariusz itp. Ale to totalnie nie gwiezdne wojny, gdzie ta baśniowośc kolory moc i miecze o andorze sądzę to samo, poza tym krytycy docenili 1 sezon ale wielu drugiego już nie bo uważają ze to rezygnacja z postaci głodnych na rzecz szyczucia Lukiem dzbanie